Toni Vimes 4 The end

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Toni Vimes 4 The end

Post autor: kreatora » wtorek 23 mar 2021, 19:10

Dxieki za odwiedziny kochani przyjaciele :hearts/heavy-black-heart: :hearts/heavy-black-heart: :hearts/heavy-black-heart: :hearts/heavy-black-heart: :hearts/heavy-black-heart:
Nisstety co jakis czas kiesy widac nie wczytane zdjecie trzebajkikac prawym na strone i wybierać :Odswiez. A wszystkie zdjecia lekkie! Nawet czesto mniejsze niz 1000x na cos

Twraz pamietnik Zoe czyl iAniołka

Od zawsze wiedziałam, ze Toni ożeni sie ze mną gdy wrezcie skonczę szkołę. Tak po prostu musiało być i kropka. Jak umiejetnie poderwać a potem obchodzić się z mężem pouczal podrecznik ze szkolnej bibloteki zaczytany juz prawie na śmerc przez kolejne roczniki nastolatek. Ja jednak bylam okropnie zakompleksiona i na początku konkurowanie z Jettą nawet mi do głowy nie przyszlo, Przeciez Toni zabiłby mnie śmiechem! Mialam z jednej strony łatwiej niz moje kolezanki ktore tresowanie meza czesto konczone niepowodzeniem mogly zaczynac dopiero po ślubie, bo miałam Toniego pod reką jednak podrecznik ten wpadl mi w rece za późno, dopiero kiedy Toni nagle wybył z domu aby szukac skarbów w Selvadoradzie. Podrecznik pouczał ze najpierw nalezało osobnika złapać i to wykonalam bez specjalnych trudności gdy Toni zjawil sie objuczony skarbami w domu, jednak teraz nalezalo łupu pilnwać i to juz takie latwe nie było. Cholerny Toni po przeprowadzce do Sulani nawrócił sie na ekologie i znikal mi z chaty na dlugie godziny pod pretekstem oczyszcania plaz ze śmeci. Co on czyscił i z kim odkrylam, gdy do drzwi naszego domu zapukała nowa sąsiadka z wizytą.
C1.jpg
Podejrzanie zaprzyjaźnieni byli, a dodatkowo widać bylo ze ta Alice na niego leci i gdyby tylko on palcem kiwnął, to wskoczyłaby mu do lozka. Pocieszalam sie tym, ze Toni jest zbyt leniwy aby kiwać tym palcem wystarczajaco długo. Nie umial prawic komplementów, a ulubionym tematem jego rozmów były wnętrznosci komputera. Jednak zazdrość mnie zżerała i nie moglam sie powstrzymać przy kolacji od obrzydzania mu tej Alice wysmiewajac jej kapelusz i wyszukane maniery. Toni jednak zamiast sie kajać skamieniał i zażądal zmiany tematu.
C2.jpg
Czas lecial i wreszcie nadszedl tak wyczekiwany dzień moich urodzin. Wszystko było. I tort urodzinowy i zamówiony barman i artystka sceniczna opowiadajaca dowcipy a kto sie zjawil jako zaopatrzeniowiec? Cholerna Alice!
C3.jpg
Juz tylko to by i wystaczylo zeby te urodziny byly dla mnie zepsute, ale krople goryczy przelał fakt ze zamiast zabawiać mnie Toni zabawial ja! To były moje urodziny, a wyczekiwanym przeze mnie prezebtem urodinowym powinien byc pierscionek zareczynowy o którym marzylam tak dlugo. Doroslam chyba tylko po to, aby sie dowiedzieć, ze realne życie niewiele ma wspolnego z filmowymi romansidlami, gdzie wszystko kończy sie happy endem na ślubnym kobiercu
C4.jpg
Goście i obsluga sie wynieśli wreszcie, ale Alice tylko skoczyla sie przebrać do chaty i natychmiast do nas wrociła pod pretekstem pomocy w sprzataniu. Szarmancki Toni pomógł jej w tym sprzątaniu, a potem oboje zasiedli do partyjki szachów, bo ona biedna potrzebowala rozrywki po tym zajęciu! Stwierdzilam zimno, ze ja tez potrzebuje rozrywki wiec sobie idę jej poszukać. Alice dokładne wiedziala o co mi chodzi, ale prostolinijny Toni byl zdumiony moim oswiadczeniem, co mnie troche pocieszyło. Skoro nie czul sie winny, to pewnie do niczego mędzy nimi nie doszlo...
C5.jpg
Niemniej postanowilam sie obrazić za zaniedbywanie i lekcewazenie mnie! Zobaczymy ile on wytrzyma tych cichych dni! A tak naprawde to byłam bardzo nieszczesliwa przez brak tych oswiadczyn i wymarzonego happy endu. W sumie ukarałam sama siebie. Toniego tak pochłonęło tworzenie nastepnej gry komputerowej, ze nawet nie zauważył tej mojej demonstacyjnej obrazy.
C6.jpg
Faceci są beznadziejni! Nie tylko niczego nie zauwazyl, ale wpadl we wspanialy nastroj, bo wreszcie ukończy tę swoja gre! Oswiadczyl mi, ze teraz juz wlasciwie jestesmy tak bogaci ze mozemy sobie pozwolic na zatrudnienie ogrodnika i sprzątaczki. Co jakis czas on napisze nowa gre - teraz, to dla niego betka i kasy bedziemy mieli jak lodu. A na dzis on zapasza mne na wycieczkę w gory . Bedzie nauka wspinaczki, jazdy na nartach, lepienie balwanów i co tam jeszcze chcę. Oczywiscie real mial sie nijak do tych obienic - zaczynam sie do tego juz przyzwyczajać. Podczas wspinaczki zlecialam ze skaly i rowalilam kolano . Toni ze skaly nie zlecial ale wywalil sie na nartach i stłukł sobie tyłek. A z wydawaloby by sie najbezpieczniejszego środka lokomocji - saneczek - zlecielismy juz solidarnie oboje!
C7.jpg
Niemniej mialam co opowiadać Alice, gdy nas odwiedziła po powrocie! Oglądanie jej skwaśniałej miny na te rewelacje było jak maść na moje siniaki. Postanowilam wyciągac Toniego w te gory tak czesto jak to mozliwe - pies drapal upadki. Namowienie Toniego na wynajęci tam chate na tydzien lub nawet dłuzej nie powinno być trudne, bo widac bylo ze lubi te sniezne zabawy. Im dalej on będzie przebywal od Alice tym lepiej. Moze ona zmajdzie sobie inny obiekt zainteresowan w tym czasie?
C8.jpg
Wreszce po trzech tygodniach ćwiczeń bylismy juz oboje gotowi, by podjac wyzwanie i wdrapać sie na ten slynny lodowiec. Toni mianowal siebie szefem wyprawy - ach ta proznośc meska - ale to ja pamietalam o zabraniu namiotu, zapasu miodu i owoców. Wszystko to taszczyliśmy ze sobą solidarnie razem. To znaczy ja zabralam 5 słoikow miodu, a Toni cala resztę.
C9.jpg
Toni to jednak duzy dzieciak! Gdy ja próbowałam rozgrzać sią przy ognisku spogladając na groźnie i niedostępnie wyglądającą następną ścianę lodowca, którą powinnismy rano o świcie pokonąć ten baranek wykonywal indianski taniec wojenny z pochodniami nie przejmując sie tym, ze mze na pysk zlecieć z tej ściany!
C10.jpg
Ja baardzo ostroźne wdrapywałam sie na tą ostatnią przeszkodę, ale moj facet parł w góre jak maszyna od czasu do czasu zachęccając mnie okrzykami"Patrz gdzie leziesz! Bierz tą ściane z prawej! " Zupelny brak wyobraźni i współczucia!
C11.jpg
Zanim dotarlismy na szczyt temu idiocie zachcialo się jeszcze zwiedzać jaskinię, która odkrył po drodze. "Musimy sprawdzić te boczne koytarze - moze tam jakiś skarb na nas czeka?" Z trudem udało mi sie go odwieść od tego pomyslu. Najmniej 300 turystów tygodniwo wlazi na ten szczyt, a kibelka w okolicy nie ma! To co on sie spodziewał tam znaleźć ? Jednak w koncu dotarlismy na sam wierzchołek! Zamiast pieknych widoków mogłismy podziwiać szarą mgłe spowijającą góry wokól nas. Trudno - nie bedzie pieknych fotek. Niemniej wleźliśmy tam! Nie da się ukryć! Toni jednak byl przygnębiony, bo nie zdobył srebrnego medalu. Na szcęście dla mnie. Gdyby zdobyl, to prawdopdobnie dostałby mapke nastepnego szczytu do zdobycia, a ja miałam juz po dziurki w nosie wspinaczk i śniegu. Stanowczo odmówilam powtorki z rozrywki, aby on mógl ten srebrny edal zdobyć. Mam nadzieję ze kiedys mi to wybaczy...
C12.jpg
Duzo czasu minęlo od naszej wyprawy i teraz gdy moj mąz i synek śpią mam wrescie czas opisac juz bez emocji co sie dzialo po naszym powrocie. Dowiedziałam sie o tym duzo pózniej i zareagowalam idiotycznie, no i konsekwencje mogly być straszne... Ale po kolei. Gdy ja zylam sobie w błogiej neświadomości ten drań zalecał sie do Alice. Zalecał sie niemrawo i bez nadmiernego przekonania ale niemniej!
C13.jpg
Jednak do Alice wprowadzil sie nowy lokator i Toni zczął cierpieć meki zazdrosci. Był jak pies ogrodnika - sam nie zje a drugiemu nie da! Najchetniej teraz chyby przenióslby sie do Alice na stale, aby trzymac rękę na pulsie i kontrolować sytuacje. Mną sie nie przejmowal zupełnie. Przeciez naleząłam do niego z jego punktu uwidzenia, Byla dla niego częscią wyposazenia domu jak krzesła! A kto by sie tam przejmowal nawet bardzo lubianym i wygodnym krzeslem!
C14.jpg
Nie przewidzial ze na świecie jest pelno "życzliwych", ktorzy lubia plotkować. Dowiedzialam się o wszystkim i trafił mnie szlag! Jak ty mnie, to ja tobie! I pozwolilam sobie na skok w bok z inspektorem środowiska. Teraz ja tez mialam swoja tajemnicę!
C15.jpg
Co za meki cieriałam gdy sie okazalo ze jestem w ciązy tego nie da sie opisac. Nie wiedzialam, czy to efekt tego kretynskiego skoku w bokm czy moich wczesniejszych igraszek z Tonim. Swoją drogą jak on mogl jednoczesnie kochać Alice i spedzać noce ze mną? Trudno, nie zamierzałam mu sie spowiadać - on by mi tego nie wybaczyl! Przekazałam mu "szczesliwą" nowine nając tylko nadzieję, ze dzeicko jednak jest jego.
C16.jpg
Nie moglam wiedziec, ze Alice zaszla w ciaze ze swoim nowym facetem i podzielila sie tą szczęsliwa nnowiną ze swoim "majlepszym przyjacielem", ktory po tym wyznaniu nagle sie odkochal i przypomnial sobie ze ma swoja własna chatę i nawet nie pustą. Nie wiem czy to byl nastepny efekt zjawiska "jak ty mnie tak ja tobie" i- nie dbam o to, bo Toni wreszcze padł na kolana przede mna z pierscionkem zareczynowym w zebach.
C17.jpg
I nie uwierzycie! Mamy cos w rodzaju hapy endu. No prawie,,, Odbyly sie dwa sluby jednoczesnie. Jednoczesnie tez ja I Alece wydalyśmy na swiat dzieci - kazda czarnowłosego synka. Kazdy synek podobny do oficjalnego tatusia, choc obaj podobni nieco do sebie, Musieli byc podobni, bo mąż Alce to daleki kuzyn mojego Toniego. No i teraz mamy cyrk, Toni nie spuszcza mnie z oka, bo boi sie ze ten jego kuzyn przyprawi mu rogi, Alice nie spuszcza z oka męża ktory próbuje z kolei poderwać mnie i to wcale nie iemrawo. . Kto wie moze kiedyś, Jeśli Toni znów wybyje do Slvadorady, albo wytnie mi jakis numer , to moze i dam mu sie poderwać...
C18.jpg
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » wtorek 23 mar 2021, 23:56

Rewelacyjne foty i story Elu, przefajne postacie ale i to spojrzenie okiem Zoe jakoś fajnie sie czytało (i widziało). Ujęcie z sankami i wk...spojrzeniem za przeproszeniem) dla mnie jest już kultowe :D Dwa śluby, dziecki... faktycznie zadziało się w Twojej grze i ich życiorysie i tylko chciałoby się żeby to jednak nie był jeszcze the end.
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » sobota 27 mar 2021, 16:23

Czytając twoje historyjki Elu @kreatora zwróciłam przede wszystkim uwagę na ich różnorodność, mimo zdawałoby się - monotematyczności, jeśli idzie o wybór bohatera. Postać jest ta sama - Vimes w którejś tam odsłonie, ale każda story jest całkowicie inna. (Najbardziej ze wszystkich story podobał mi się Vimes naukowiec).
Każdy nowy dodatek to u ciebie przesłanka i przyczynek do osnucia na tym wątku nowej opowieści.

Podziwiam cię za tę energię i wyobraźnię twórczą. Wielu z nas ma jakieś tam pomysły, kilkoro przelało na forumowe kartki swoje historyjki, a właściwie fermentujący zaczyn, ale niewielu konsekwentnie pociągnęło te historyjki do końca. W tym także pisząca niniejsze słowa, czego się wstyda ogromnie :p Ty zaś pociągnęłaś każdą historyjkę od początku do końca. Wielki pokłon Elutku! Już samo to jest godne podziwu i osobnego simtopiańskiego wyróżnienia!

Historyjka, którą właśnie zakończyłaś jest w moim odczuciu troszkę niepełna, ale rozumiem twoje ograniczenia. Sama borykam się z ciężką chorobą, i nie chce mi się nic.
Czego mi zabrakło w tej ostatniej historii? Wielkiej dramy! Bo ja nie doprowadziłabym do happy endu. Zostawiłabym chyba Aniołka mocno rozczarowanego, z nauczką, że w życiu nie wszystko jest takie cacy, nie zawsze dostaje się najsłodszą kiść winogron. Czasami trafia się na gorzkie pestki, czasami na zgniłki... Aniołek dzieckiem jest jeszcze - ledwie wyrośniętym z ławki szkolnej... Chyba wysłałabym ją na studia. Niechby je skończyła, zrobiła karierę, i po latach spotkała swoją dawną miłość. Czas zweryfikowałby dawne porywy serca i namiętności...
Pomyślałam sobie, że w życiu trzeba stawiać na siebie, na własny rozwój, nie oglądać się na to, że ktoś nam dostarczy wszystko na tacy. Ale to może wątek do pociągnięcia w nowym story Elu? Tak? Mam nadzieję, że obejrzymy jeszcze kolejne pokolenia Vimesów w akcji.

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » sobota 27 mar 2021, 17:35

Dzieki Misiu :hearts/heavy-black-heart: I dzięki Alu :hearts/heavy-black-heart:

Alutki - problem w tym ze kiedy moja gra dochodzi do etapu dzieciątek naychmiast odechciewa mi sie grać, a ze zawsze mam jakiegos Vimesa w zapasie zaczynam gre nową. No i chyba czytelnicy oczekuja happy endu..Czyż nie?
Poza tym nie gram dziewczynami i to jest moje ograniczenie.
Jestem juz przy końću mojej nastepnej gry własnie urodziły się mojemu Adrianowi rtojaczki - cholera zapomnialam przestawić MCC na ilość potomstwa. I to byłaby totalnie nudna historia, bo ten akurat Vimes jest totalnym egocentrykiem i samotnikiem . ktory nie oddal serca zadnej simce, choc ma trzy flamy. Kazda jest dla niego szalenie atrakcyjna ale zadna ta jedyna, Czytaj :jaki pixel jest wynika z tego jak go wychwoasz grając nim. A ta akurat ostatnia to byłaby strasznie nudna historia...Zero dramy. tam akurat Czworka nigdy nie przebije Trojki ktora była szalenie insirujaca i w ktorej historie "dzialy sie same" - tez oczywiscie dzieki modom ale zachowanie pikseli było czesto nieprzewidywalne. Nigdy nie zapomne jak moi sim uciekał do basenu przed rozwsciczona zona. I tam bylo wszystko w dymkach.. Tylko sfocić i dopisac dialogi. Pod tym wzgledem Czworka nie uywa sie do Trójki

Tu jest bonusik czyli jak wyglada dorosly synek Damy w kapeluszu i Alta z Simtpopii - Adrian plus dwojeczka z trojaczkow. Te dzieci tu to dla mnie simy NPC, bo mieszkaja z mamusia i rozczulilo mnie ich spontaniczne zachowanie. Gra je przyprowadziła sama razem z mamusią na te parcelę komunalną ktorą stworzylam w Sulani, Chyba aby sumienie sie w nim obudziło XD

Wybralam tego do gry a syn Toniego musi poczekac na nastepna okazje. Ten Adrian był w Galerii ale go wywalilam - nie pzechowuje dlugo simów w Galerii - jesli nie stana sie przebojem - wylatuja z katalogu XD Kto go zdazyl pobrac to go ma ale przeciez nie oszukujmy sie, Kazdy gracz preferuje własne dzieci- simy w grze. A ta mala dzieczynka to Kinga ktora wyjatkowo udala sie i jako sliczna nastolatka jest w Galerii dzisiaj, Jedna z flam Adriana mojej juz produkcji tez jest w Galerii i chyba zostaie w niej na wiczność bo sie zbugowalai nie da sie jej usunąc z katalogu XD -Nie dotarla do Galerii online gdy ja wywylalam i zbugowala sie totalnie, Musialam ja wyslac po raz drugi i wtedy sieokazalo ze tej pierwszej zbugwanej wersji NIE DA SIĘ usunąć z katalogu,
26.03.2021_02-18-02.jpg
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
Ktosik
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 1493
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 21:36
Origin ID: KtosikG

Post autor: Ktosik » niedziela 28 mar 2021, 00:15

Bardzo mi się podoba, że w historyjce wszystko zakończyło się szczęśliwie, życie realne jest teraz takie smutne, to przynajmniej w simsach jest radośnie.
Świetny pomysł z przedstawieniem przemyśleń Aniołka. Widać jak bardzo biedaczkę zżerała ta zazdrość, choć Toni sadził, że skoro mieszkają razem to powinna być zadowolona, a takie "przyjaźnie" z innymi kobietami to przecież normalka dla samca Alfa. XD Kuzyn go odstawił od "przyjaciółki" więc się nawrócił i szybko zalegalizował swój związek, bo mógł się pojawić jeszcze jeden daleki kuzyni i sprzątnąć mu sprzed nosa jego Aniołka. :03S-face-with-tears-of-joy:
Życie simowe (albo scenariusz Stwórcy) jednak jest pełne niespodzianek, bo role się teraz odwróciły, to Toni jest zazdrosny i pilnuje swojej żony. :01-grinning-face:
A tak na marginesie, ten podręcznik o tresowaniu męża musi być bardzo ciekawy i przydatny. :cat_yes: :cat_mwaha:
Na koniec chciałam potwierdzić to co napisała Ala, wszystkie historyjki oprócz tego że są świetnie napisane i pełne humoru, to zawsze są zakończone. Dla czytelnika to jest ważne, i dziękuję Ci za to. :14-face-throwing-a-kiss:

Adrian dorobił się cudnych dzieciaczków, a nastolatka z galerii jest naprawdę śliczna. :13-smiling-face-heart-shaped-eyes:
Dolly świetnie przerobiłaś w CAS i urocza z niej laleczka, a to że nie możesz jej usunąć z katalogu jest ewidentnym błędem Galerii. Widziałam już u innych osób zdublowane prace, pewnie też nie mogą ich wywalić.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » niedziela 28 mar 2021, 21:06

Dzieci są śliczne z tego związku. I gdyby nie to, że sama "oczekuję" kolejnego potomka w grze, to pobrałabym sobie i wychowała w grze twoją nastolatkę. Ten twój Martin nic tylko by produkował potomstwo! Nie upilnowałam, kurdebele amanta, i ten zaciążył simkę po raz kolejny. A Damien jest jeszcze toddlersem i chciałam go uczciwie wszystkiego nauczyć zanim osiągnie wiek dziecka! Mało mam teraz czasu na grę, więc nie chcę przerzucać się na inną rodzinę, bo chcę zobaczyć owo potomstwo dorośnięte. Mc commanderem "podejrzałam". że tym razem nie będą to trojaczki, tylko jeden chłopczyk. Liczyłam tym razem na dziewczynkę! :( A mc commanderem nie chcę ingerować bez potrzeby.
Fajnie jest obserwować w grze różne reakcje ludzików, które czasami dziwnie pokrywają się z realnymi zachowaniami, gdyby takowe miały miejsce w życiu. Martin np "urywa się" sam z domu, gdy tylko może - najwyraźniej przykładne życie rodzinne go nuży. Ale ma tak uroczy uśmiech, że jego partnerka za każdym radośnie się do niego przytula. gdy już przywlecze się do domu, zrobiwszy porządki ze szpinakiem czy bazylią :) Gdy rozmawiali oboje z dzieckiem - mimo zaangażowania w to "wychowanie" - między obojgiem rodziców cały czas leciały serduszka - oni flirtują ze sobą (sami z siebie bez ingerencji myszy). w każdym możliwym momencie! I nie są nawet narzeczonymi!
No więc jak tu upilnować, by wkrótce cała okolica nie została zaludniona "vimesim" potomstwem? :cat_mwaha: :a_ciiii:

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1793
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Post autor: bobas52 » środa 12 maja 2021, 13:45

Świetna historyjka Elu. Czytałam z niekłamaną przyjemnością, bo potrafisz jak nikt pokazywać uroki życia rodzinnego z lekkim przymrużeniem :09-winking-face: oka.
Zawsze ilekroć czytam o perypetiach twoich chłopaków, uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Zabawne dialogi dodają pikanterii całej historyjce. A samo podsumowanie to już prawdziwa wisienka na torcie. :a_bravo:

P.S Zaintrygował mnie fragment mówiący o srebrnym medalu za zdobycie góry. Podobny komunikat pojawiła się też u mnie po zdobyciu szczytu. Niestety zabrakło wskazówek co należny zrobić aby ten medal osiągnąć... a drugi raz póki co nie miałam chęci na powtórkę z rozrywki :)

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » piątek 14 maja 2021, 11:37

Fajnie się zadziało, dzieciaki sympatyczne i kto wie może stana się jeszcze przyczynkiem do jakiejś nowej mniej lub bardziej powiązanej historyji? :)
Dzięciątkami i ja nie gram ale zawsze można je "dorosnać" w przyśpieszonym tempie korzystając bodajże z MC jak wiadomo i ciekaw jestem jakie to moga być wtedy postacie i co ewentualnie nabroją w grze :) Ciekaw jestem na ile zaobserwowałaś związek z z kierowaniem simem w jego życiu z póxniejszym zachowaniem bo to czasem i mi się wydawało o dziwo dosyć mocne i chyba nie tylko wynikało z cech (np wtedy kiedy mimo cechy kreatywny i braku cechy flirciarz ,wolał niespodziewanie zmywac mi sie od malowania obrazu i uciekac by gadac ze wszystkimi naraz których spotkał to było chyba zachowanie podobnie nieprzewidywalne jak to zdarzało sie w Trójce).
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Karo_Min
Redaktor
Posty: 330
Rejestracja: środa 02 maja 2018, 13:38
Origin ID: Karo_0Min

Post autor: Karo_Min » piątek 21 maja 2021, 07:54

Ależ szkoda,że to już koniec historyjki Toniego. Mam nadzieję Elu,że napiszesz kolejną o swoim kolejnym bohaterze. Nie ukrywam,że wielką przyjemność sprawia mi czytanie twoich historii :hearts/sparkling-heart: Proszę o kolejną :27-person-with-folded-hands:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa Vimesa by kreatora”