Super Gwiazda częśi od I do IV ostatniej:)

Awatar użytkownika
Aericia
Administrator
Administrator
Posty: 729
Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
Lokalizacja: Warszawa
Origin ID: ukyojin

Re: Super Gwiazda część.3

Post autor: Aericia » wtorek 12 mar 2019, 12:35

Jest sporą sztuką pisać kilka historyjek na mniej więcej na ten sam temat za każdym razem zmieniając nieco punkt ciężkości a Tobie się ta sztuka udała.
Przyznan, że humoru tu mniej niż w poprzednich opowiadaniach, atmosfera jest dość gęsta i zastanawiam się jakie uczucia targały Tobą w czasie gry. Bo możemy sobie sterować łudzikami, chadzać do pracy, budować domki i podpatrywać jak ich potomstwo będzie wyglądać w CAS ale wyobrażam sobie, że przejmujemy się trochę losami naszego bota zwłaszcza gdy w grę wchodzi miłość. Jerry jawi się tu jako nieszczęśliwy facet, krtóremu simserce podpowiedziało niewłaściwą kobietę i choć stara się robić dobrą minę do złej gry i ubarwiać swą księgę życia zabawnymi uwagami i dojrzałą autorefleksją, to siwieje z tego wszystkiego i lat mu tylko przybywa. Liczę na jakąś nagrodę postaci godnej go, chętnej dziewczyny. Jakoś tak patrzę na całość z perspektywy głównego bohatera. Ciekawe to, dojrzałe i skłaniające do refleksji.
Ale Gucio mnie zabił! :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Ktosik
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 1493
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 21:36
Origin ID: KtosikG

Post autor: Ktosik » piątek 22 mar 2019, 01:49

Jerry zdominowany przez Marię trochę się pogubił, nie tak miały wyglądać ich małżeńskie relacje. On spełnia jej zachcianki, a ona nadal nie okazuje mu czułości. Trudno liczyć na spontaniczność „Królowej Lodu” zapatrzonej w siebie.
Niepokojące są te stałe wizyty jego „byłej”, szczególnie gdy rzuca wyświechtanym hasłem „ żona Cię nie rozumie”. W końcu dopięła swego, Jerry przy okazji odzyskał „kolekcję”, a pszczółki miały na co patrzeć. XD
Gorzej, że Maria też to zauważyła i o dziwo zareagowała spontanicznie, choć pewnie nie takiej spontaniczności mąż od niej oczekiwał.
Puszek to mądry kociak i wyczuł kto w tym domu jest przywódcą stada. :03S-face-with-tears-of-joy:
Jery po zmianie grupy wiekowej nadal wygląda atrakcyjnie, super przystojny jest ten sim. :hearts/heavy-black-heart: Kaja wyrosła na urocza dziewczynkę, choć jeszcze trudno powiedzieć czy więcej genów ma po ojcu, czy po mamie. Pewnie u nastolatki będzie to bardziej widoczne.
Zazwyczaj, gdy dziecko prosi o braciszka, to dostaje kota lub psa, a tu proszę „mówisz i masz”. :02-grinning-face-smiling-eyes: Hojny tatuś sprezentował jej dwóch braci i siostrę, ciekawi mnie czy nawiążą jakieś relacje. :01-grinning-face:

Awatar użytkownika
Wikki
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 360
Rejestracja: poniedziałek 15 kwie 2019, 18:08
Origin ID: WIKKI04

Post autor: Wikki » środa 17 kwie 2019, 11:42

Kolejna odsłona rodziny Vimesów, jak zawsze niezwykle interesująca i ... zaskakująca.
To niesamowite, że Jerry Vimes tak się dał omotać. I to komu - takiej zwyczajnej lasce, która go na dokładkę wykorzystuje, olewając jednocześnie. Chyba, jako kolejne pokolenie rodu nieco zatracił cechy, tak dla tego rodu charakterystyczne. Może dlatego, że jest wypadkową pewnej figury geometrycznej? Myślę, że jednak geny wcześniej czy później dadzą o sobie znać, a wtedy ... oj, będzie się działo, będzie.

Opowieść czyta się jednym tchem, nie można się oderwać ani na chwilę. Przyciąga świetny humor sytuacyjny i słowny. Czekam więc z niecierpliwością na dalszy ciąg.

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » czwartek 18 kwie 2019, 14:29

Pieknie dziekuje za odwiedziny @bobas52 :hearts/heavy-black-heart: @Kropka :hearts/heavy-black-heart: @Alibali :hearts/heavy-black-heart: @Pablo :hearts/heavy-black-heart: @SimDels :hearts/heavy-black-heart: @Aericia :hearts/heavy-black-heart: @Ktosik :hearts/heavy-black-heart: @Wikki :hearts/heavy-black-heart:
Spojrzenie z jednej strony może być bardzo subiektywne. Zawsze mamy tendencje do wybielania własnej osoby i szukania winy w niej, a nie w sobie i ten - zdaje sie ostatni odcinek, bo z happy endem, a happy endem opowiastki powinny sie kończyć - jest właśnie o tym...

Super Gwiazda część IV
Szkoła, nowi przyjaciele i wszystkie nowe odkrycia jak na przykład odnalezienie potwora pod łożkiem spowodowaly ze wizyta u "braciszków" na razie została zapomniana.. Nie mialem jednak złudzeń, ze temat powróci.
a02.03.2019_02-28-32.jpg
Wrócił nawet szybciej niz myslalem i nie było rady trzeba było te wizytę odwalić mimo milczacej dezaprobaty mojej zony, dla ktorej wizyta " u tych pań" była prawdopodobnie jeszcze jednym powodem do obrazy.
Braciszkowie w entuzjazm nie wpadli na widok nowej siostrzyczki co bylo do przewidzenia. Na mój widok zreszta też nie. Na ich miejscu tez bym nie szalał z radości. Rozrywkowy ojciec ktory poleciał na panienke niewiele starsza od nich, zostawiajac ich matke na lodzie nie jest kims, kogo sie nazywa autorytetem.
c02.03.2019_00-34-17.jpg
Odgrywanie sie jednak na małej to było ponizej pasa. Gdyby spojrzenie mogło uszkodzic kogos cielesnie to moj Jack mialby juz obity tylek. Chyba odczytał moja mine własciwie, bo sie uspokoił. Na szczęście Wera miala wiecej cierpliwosci do nowej siostrzyczki od braci i zabrała ją od tych idiotow pod domek dla lalek. Najchetniej sam bym sie zmył pod ten domek dla lalek, bo ja w odrózniemiu od Kaji wiedzialem co mnie czeka.
d02.03.2019_00-35-56.jpg
No i niestety - nie pomyliłem sie. Teresa wiedzala o mnie wiecej niz chyba ja sam. Zostalem poddany gruntownej psychoanalizie, pokornie wysłuchałem kazania o tym jak to niektórym facetom w wieku przejsciowym testesteron na mózg pada i co z tego wynika. Dowiedziałem sie tez jaka ona była przezorna nie wychodzac za mnie, z gory przewidując ze to byłaby katastrofa zakończona rozwodem. Powstrzymalem sie przezornie od przypomnienia jej, ze to mój kot uratowal ja od tej katastrofy. Kot miał tylko mnie i nie mogłem go przecież narazic na taki stress jak zamieszkanie z nielubianą, obcą osobą! (Przynajmniej taka zawsze byla moja wersja oficjalna, gdy powracał temat, ze moze jednak powiniśmy zamieszkać razem.) To nie była dobra chwila na roztrzasanie tego typu detali.
e02.03.2019_00-48-28.jpg
Kiedy jednak Teresa zabrala sie za omawianie "zalet' mojej obecnej zony, to już mnie z lekka spieniło. "Bo przecież ta głupia lala z przerosnietym biustem poleciała tylko na Twoją forsę, chatę i sławę idioto! Gdzie Ty miales rozum? Chyba w spodniach!" . Najbardziej mnie zabolało, ze niestety moglo byc w tym ziarenko prawdy biorac pod uwage jak teraz układały sie moje stosunki z Marią. Czyli pod kazdym wzgledem nie była to wizyta udana.
f02.03.2019_00-51-42.jpg
To ze utraciłem kontakt z synami tez bylo moją winą, a nie jest milo wiedzieć, że nie jest się akceptowanym przez własne dzieci. Stwórca mnie nieco pocieszyl, ze Jack w swiecie równoległym spisał sie na medal, uwolnil jakąś mieścine od potwora i jest ogolnie szanowanym obywatelem. Mało tego mam juz swietnego wnuka dzieki niemu. No ale to sie miało zdarzyć w swiecie rownoleglym o ile to była prawda a nie bujdy Stworcy. Troche mnie ta wiesc o swiatach rownoleglych trzepła. Teraz juz wiedziałem dlaczego Stworca mnie ostatnio tak rzadko odwiedzał. Tkwil z moimi potomkami w tych cholernych równoległych swiatach, a moje problemy olewał! A co z Karlem i Wera zapytałem? Spoko Ci nie zostali przeniesieni do tych innych światów wiec żyja sobie spokojnie tutaj. Jak na razie mam dosc miejsca na wszystkie światy z Twoim włącznie. I taka odpowiedz Stworcy według niego miala mnie pocieszyć? A co bedzie jak mu tego miejsca zabraknie?
g12.01.2019_06-11-19.jpg
Nastepnego ranka mój świat jednak istniał dalej polewany deszczem i nieco doszedlem do siebie.
Kaja po spotkaniu z "braciszkami" doszła do wniosku, ze posiadanie rodzeństwa nie jest szczytem szczęścia. A jesli niestety takowe się posiada najlepiej by mieszkalo daleko. W końu od czego są telefony? Jeden problem dla mnie z glowy. Z jej punktu widzenia wszystko ułozyło sie jak najlepiej. Papa czyli ja, w ramach rekompensaty za stress kupił jej statek piratów, ktory nadawał sie świetnie do wspolnych zabaw z rówieśnikamii, a ktore to zabawy jej przerosnieci bracia prawdopodobnie by olali.
h02.03.2019_02-34-13.jpg
Przez przypadek - a wlasciwie przez glupia pomyłke Stworcy, ktory kliknął nie w to w co zamierzal - moja córka odkryła , ze ma wrodzoną smykalke do produkcji filmikow. Co zaowocowalo zawarciem pierwszej w jej zyciu spolki handlowej. Ona filmiki nagrywała , a ja je obrabialem, bo czego sie nie robi dla ukochanego dziecka. Oczywiscie kasa i zaszczyty za tą malą produkcje spływały na nią. Pierwsze osobiscie zarobione pieniadze! I to w podstawówce. Pękałem z dumy. Kaja samodzielnie zdobyla swoją pierwszą gwiazdke - to, że jej w tym tochę pomogłem bylo bez znaczenia!
i 02.03.2019_01-14-38.jpg
Ogladajac na co dzien lodowato uprzejme stosunki moje z jej matką Kaja uznała, ze ze tak własnie malzenstwo działa i któregos dnia podzielila sie ze mną wnioskami które jej z tego wynikły. " Czy to prawda, że taki ślub jest za karę? Ale kto o tym decyduje i co wyście takiego okropnego zrobili aby na to zasłuzyć?" Ona musi to wiedzieć, bo nie chce dać się wrobić w cos takiego! Jedyną odpowiedzią , która z siebie wydusiłem - ale tylko to przyszlo mi do glowy w tamtym momencie - ze przyczyną były prawdopodobnie moje słabe wyniki w szkole. No i zeby lepiej nie pytała mamy, co ona z kolei przeskrobała, bo mamie będzie przykro.
Musialem zrobic sobie drinka zeby dojść do siebie. Gdy piłem tego drinka naszła mnie refleksja, ze własciwie ja sam nie wiem jak wlasciwie dobre małzenstwo powinno działac. Moze kazde wyglada tak jak moje? Moze to był naprawdę idiotyczny pomysł aby sie żenic? Moze zbyt wiele oczekiwałem? Czy ja wlasciwie sam nie jestem winien? Uznałem z gory, ze wszystko mi sie nalezy podane na jak na tacy. Milość, szacunek i seks kiedy tylko wyrażę na to ochote, bo z łaski ozenilem sie z szara myszką, więc glupiutka myszka powinna byc mi za to wdzieczna do końca świata. A kiedy Maria postanowiła sama cos osiagnąć a nie zawdzięczac wszytko mnie - poczułem się zlekcewazony i obrazony brakiem naleznego mi uwielbienia więc demonstracyjnie zdradziłem ją z Niną. Cholera! Cholera! Kretyn! Czy to sie da jeszcze naprawić?
I tak zlazłem z piedestalu super gwiazdy, na ktorym sam nie wiedzac o tym cały czas tkwiłem i postanowilem pierwszy raz w zyciu uczciwie porozmawiać z moja zoną. Pierwszy raz w zyciu jak z równym sobie partnerem, a nie jak z biednym, głupiutkim dziewczątkiem z przedmiescia, która wszystko zawdziecza mnie i powinna być nieustannie mi za to wdzięczna. To była dluga i trudna dla mnie rozmowa. Nie łatwo przyznać sie do tego ze sie bylo zapatrzonym we wlasny pępek pieprzonym gwiazdorem i ze traktowalem ja jak ulubioną zabawkę, którą po zabawie odstawia sie na półkę. Brałem, a nic nie dawałem. Musialem jednak poznac prawdę. Albo mamy jeszce szansę albo nie. Kiedy jednak ta rozmowa sie skonczyla byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi! Kaja bedzie chyba musiała zmienic zdanie o malzenstwie.
j 02.03.2019_02-55-29.png
Niestety, a moze stety z powodu cholernej słuzby ktora przylazła nie wtedy kiedy powinna, Kaja straciła bardzo prawdopdobną szansę na następnego - tym razem młodszego braciszka.
Zdjecie - dobrze ukryte. XD
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » czwartek 18 kwie 2019, 17:07

Powiem ci Elu, że smętnie mi się czytało ten odcinek. Kaja straciła złudzenia, co do dobrych relacji z rodzeństwem, choć tak bardzo się na nie cieszyła. Ale tak dokładnie jest w życiu - przyrodnie rodzeństwo nie szaleje ze szczęścia na wieść o kolejnym potomku mamy lub taty z nowym partnerem. Bynajmniej w polskich realiach, bo jeszcze u nas mało rozpowszechnione są patchworkowe rodziny... Jedynie nasze rodzime gwiazdy dwoją się i troją, by "nadrobić" stracone lata w tym temacie.
Refleksja co do twojej Gwiazdy też mnie naszła niewesoła. W życiu niekoniecznie trzeba być gwiazdą, by traktować kogoś jak zero. Wystarczy, że jedna strona jest bardziej uległa - druga natychmiast to wykorzysta. Tak jest zawsze, od zarania dziejów. Znam pary, w których to facet jest tą szarą myszą. I znam też takie pary, gdy ta druga strona, ta szara mysz w wydaniu męskim czy żeńskim - ocknęła się i zawalczyła o siebie. Żadna z tych par nie przetrwała. Więc duży plus dla ciebie Elu, że postanowiłaś uświadomić Jerry'emu, że pępkiem świata nie jest, i że może najwyższa pora ratować co się da z tego, co już do uratowania nie było.
Ale też - przyznaj sama - kreowałaś trochę Marię na taką zimną, wyrachowaną wydrę...
Tak naprawdę to żal mi się zrobiło tych dwóch porzuconych synów... Bo Jerry kocha swoją córcię nad życie. A chłopcy? Sam przyznał, że o nich zapomniał... Więc czego miał oczekiwać, gdy sobie łaskawie "przypomniał". Dobrze, że chłopcy nie pokazali mu drzwi.
Rozumiem, że temat Jerry'ego powoli dogasa. Ale rośnie w świecie równoległym jego wnuk. Jeśli już nie masz siły na kolejną historyjkę z powodu - powiedzmy - zmęczenia materiału, to chociaż w galerii zdjęć z gry pokaż nam jak sobie radzi progenitura Vimesowska. Chciałabym zobaczyć dorosłe dzieci Jerryego - wszystkie :) I jego wnuczę :) Życzyłabym sobie jakiejś kolejnej historyjki... Może w innej konwencji utrzymanej, bo rozumiem, że możesz być już zmęczona wymyślaniem nowych wersji tego samego widzenia świata... Ale sama nie popełniłam - póki co - żadnej, więc nie mam tyle tupetu, by wymuszać na tobie kolejną. Ale może już coś snujesz po cichu?
Tak czy siak - dziękuję ci za tę piękną story - z nieoczekiwanym happy endem. Choć smutno się żegnać z Jerrym. A może to tylko psikus - taki spóźniony Prima Aprilis, i okaże się, że już masz kolejną story - o świecie równoległym?

Awatar użytkownika
Wikki
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 360
Rejestracja: poniedziałek 15 kwie 2019, 18:08
Origin ID: WIKKI04

Post autor: Wikki » czwartek 18 kwie 2019, 21:38

Po przeczytaniu tego odcinka, podobnie jak @Alibali , zrobiło mi się jakoś smutno. Nawet nie potrafię określić dlaczego. Może, że to już koniec historii, a może dlatego, że Vimes zrozumiał, co jest w życiu najważniejsze, ale mam wrażenie, że to go nie uskrzydliło, wręcz przeciwnie - zrozumiał, że tak naprawdę przegrał swoje pikselowe życie. Nawet Stwórca go opuścił dla kogoś ze świata równoległego.
Czytając tekst, nasunęły mi się słowa takiej piosenki:

Miłość bezcenna jest, kupić jej nie możesz,
szczęście nie liczy zer, tylko co masz w sobie
prawdy poznałeś sens, że to nie pieniądze
one ważne są, lecz bliższy jest nam człowiek /Jorrgus "Bezcenna miłość"/.

Refleksyjny odcinek, zawierający prawdy życiowe. jednocześnie pięknie napisany. Dziękuję.

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » piątek 19 kwie 2019, 00:20

@Wikki
Troche smutny, moze dlatego że Stwórca juz sie żegnał z Jerrym. Wciaz mam ten sejf - czas w nim stanął ale chyba juz nie bede do niego wracać.
@Alibali
Chcialas to masz :D
Syn Jerrego Jack ktory byl poprawiany 100 razy w CAS bo to co wyladowalo w Galerii nie spodobalo mi sie w grze. Zreszta wywaliłam juz Jacka z Galerii. Ale wciaz gram w tym sejfie w ktorym on nadal zyje gdzies tam w Strangerville. Nie zemrze bo jest niesmiertelny dzieki MCC.
a5.03.2019_23oo5-29.jpg
b07.03.2019_18-54-26.jpg
No i wnuk Jarrego Alec - ktorego uwielbiam bo w grze jest cudny i zmienny jak kameleon. Zaczęlam nim grac gdy był nastolatkiem i wyprowadził sie od ojca do apartamentu w Mishuo.
wyrobil sobie w grze ciekawy charakter. Pomimo ze nie ma tej cechy jest samotnikiem, na imprezach dostaję info ze jest śmiertelnie znudzony i ze ta impreza nie dla niego. Niechetnie nawiazuje nowe znajomosci natomiast namietnie obserwuje innych simów. W barze w ten sposob spędza czas po wypiciu drinka. Nie jest podrywaczem - ma swoje 2 dziewczyny i nigdy mi nie wystartowal mi samodzielnie do zadnej innej simki. Czego nie mozna powiedziec o latajacym za nim i probujacych go podrywac damom. Ale on odmawia i spławia te panienki. Taki introwertyk - najlepiej sie czuje w domu z wlasnym kotem. Zdecydowanie odbiega od swoich przodków stylem zachowania.
c24.03.2019_00-45-17.jpg
No i na imprezie - widać ze umiera z nudów
d18.03.2019_23-02-16.jpg
Typowe zachowanie w barze - myszki w sytuacjach towarzyskich nie uzywam wcale wiec to jest jego spontaniczne zachowanie jako nardzo młodego sima
e23.03.2019_00-26-44.jpg
f23.03.2019_00-29-03.jpg
No tu juz troche dorósł :)
g01.04.2019_02-02-50.jpg
Pada na pysk ale to jest jego dziewczyna i nie ma zamiaru jej odpuscic - bez myszki to wszystko. Postawilam namiot zeby sie przespał , no ale przypetala sie jego panienka i on postanowil ten namiot wykorzystać inaczej. Jak sie da pannie klucze do rezydencji to o wyznaczonej godzinie stawi sie jak w banku przy Twoim simie - obojenie czy on jest w pracy czy w grobowcu.
h01.04.2019_03-46-56.jpg
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » piątek 19 kwie 2019, 00:22

Nie wiem dlaczego te zdjecia sie zdublowaly!!!! :a-angry3:
OK poradziłam sobie z tym a ten tu post jakby tu Ari przechodziła to niech wywali
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
Pablo
Redaktor
Posty: 378
Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
Lokalizacja: Łask/Łódzkie
Origin ID: pawel0674

Post autor: Pablo » piątek 19 kwie 2019, 06:55

Jak wczoraj przeczytałem ten odcinek o Jerryem to podobnie jak @Alibali i @Wikki zrobiło mi się jakoś smutno na duszy. Ale wcale mnie to nie
dziwi że już pomału masz dość klanu Vimesów i ich przodków. Dość długo się nimi zajmowałaś i to naturalne że po części masz ich dość,ja nigdy nie miałem cierpliwości aby tak długo grać
jedną familią.
Chociaż nie powiem ostatnimi rodzinkami wytrwałem do czwartego pokolenia i gdyby nie rozsypka gry pewnie bym nadal ich obserwował co wyczyniają. A tak mam już nowy zapis i nową rodzinkę z jednym smerfem(obecnie nastolatek) i zobaczymy co będzie dalej.

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » piątek 19 kwie 2019, 09:16

Kot wybawca :D Świetna jest ta rozmowa na początku z niedoszła byłą :D Świat równoległy jak się domyslam to nazwa innego zapisu gry ;) Kapitalne określenie i zamysł, jakbynie patrzeć zgodny z prawdą u wielu graczy.
Sprytna Kaja w mig wyłapała minusy związku ale najwazniejsze (i tu jak to u Ciebie często się zdarza) przemyciłaś coś prawdziwego co sie często zdarza czyli potrzebe rozmowy bez której jedno czułoby sie niedowartośviowane (nie wiadomo jak długo jeszcze). Czasami wizual przesłania nam to co pod nim.
Dzięki ogromne także za bunousa :) Niesmiertelność w simsach obowiązkowa zreszta ja chyba nie wyobrażam sobie nawet uruchomienia opcji starzenia się w grze no chyba że pikselki zyłyby jakos znacznie dłużej.
Niesamowicie podoba mi się ten zabieg z opowiadaniem o światach równoległych i przenoszeniu tam ludzików kiedy zajdzie potrzeba tudzież kiedy twórce growego najdzie taka ochota tak jak - i niezmiennie - sam wątek kontaktu samego szefa gry z poddanymi pikselami. kapitalne i chciałoby sie więcej. Na tej bazie moznaby nawet to rozwinać np simsy do przenoszenia się pomiędzy światami równoległymi otrzebowałyby jakiejś nowatorskiej maszyny ,może mikstury albo stanu umysłu np podobnego do głupawki ponektarowej lub strangevillowej :D
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Aericia
Administrator
Administrator
Posty: 729
Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
Lokalizacja: Warszawa
Origin ID: ukyojin

Post autor: Aericia » niedziela 21 kwie 2019, 20:04

Elu, mam problem z Twoimi opowiadaniami, bo zmieniła się nieco konwencja i ja nadal jestem lekko zdezorientowana. :)
Dobrze że zdecydowałaś się zakończyć tę historię happy endem. Rzeczywiście, Maria nie miała łatwo z panem gwiazdą: wielka sława, romanse, kochanki, dzieci itd. nie dziwne, że trochę "świrowała"... Nie dziwię się jej... była zazdrosna o przeszłość swego faceta i próbowała zaznaczać swa niepodległość, próbując znaleźć własny, artystyczny kąt. Urocze zakończenie i bardzo prawdziwe. :)

Bardzo fajne rozmowy dzieci... Synkowie super! (A jakie minki strzelają!) Fajnie zaznaczyłas ich charaktery - podobało mi się tłumaczenie różnicy pomiędzy posiadaniem wielu dziewczyn a wieloma dziewczynami ojca. Wychodzi tu trochę żal do tatusia, że wybrał inną rodzinę i inne dziecko. To mógłby być ciekawy wątek, gdyby go rozwinąć. Tak romansujemy sobie tymi ludzikami, zaludniamy miasto potomkami a potem nadchodzi refleksja, co musza czuć te porzucone dzieci...
Mała Kaja tez daje radę. Kot rewelacja!
Język i narracja bez zmian - czyli podoba mi się! :)

Planujesz napisać coś o Jacku?
Obrazek

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » wtorek 23 kwie 2019, 10:03

No właśnie Ari - ja nie umiem jakoś przemknąć lekko nad tematem robo-maszyn, robo-ludzików nawet jeśli to tylko piksele...

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1793
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Post autor: bobas52 » czwartek 25 kwie 2019, 15:23

Elu, jestem pod ogromnym wrażeniem tego co przeczytałam. Uświadomienie sobie przez Jerrego, że winę za rozpad małżeństwa nie ponosi tylko jedna strona i przyznanie się do własnych błędów, to nie lada sztuka.

Przeszłość może boleć. Ale daje nam wybór - albo będziemy od niej uciekać, albo wyciągniemy z niej lekcję... i to właśnie zrobił Jerry. Jak dla mnie wykazał się dorosłością w całym tego słowa znaczeniu. Bowiem dostrzegać swoje błędy to inteligencja. Przyznać się do nich to pokora. Więcej ich nie popełniać to mądrość.

Gratuluję także rezolutnej córki, która przypuszczalnie swoją dociekliwością uzmysłowiła mu, że dwoje ludzi nie żeni się/wychodzi za mąż za karę, i że miłość, szacunek to nie są jedynie puste słowa.

Piękne zakończenie wspaniałej historyjki :hearts/heavy-black-heart: :hearts/heavy-black-heart:

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » czwartek 25 kwie 2019, 19:54

Elutku, napisałam jedno zdanie bo musiałam wyjść , niniejszym kończę zaczęty komentarz... - ostatnio jakoś mało mam czasu - mało to za mało powiedziane...
Piękne te twoje vimesowskie potomstwo. I ma cechy tatusiowe jak na dłoni... Te fizyczne - widoczne. Nawet córcia starsza...
Wnuk Jerrego jest super, i nie dziwię się, że tak na niego panienki lecą, ale mnie podoba się najbardziej Jack.
Elu - nie wiem dlaczego postanowiłaś zakończyć sagę... Może zastanów się jeszcze nad kontynuacją? :)

Awatar użytkownika
Ktosik
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 1493
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 21:36
Origin ID: KtosikG

Post autor: Ktosik » środa 01 maja 2019, 18:21

Spotkanie Jerryego z "byłą" z góry było skazane na niepowodzenie, bo która kobieta wybaczy pozostawienie jej z trójką dzieci, dla "biuściastej" małolaty. Pomijając jednak kwestię wyboru partnerki, absolutnie zgadzam się z nią w sprawie braku zainteresowania synami i córką. To chyba pierwszy z Vimesów, który olał swoje potomstwo. Dla niego oczkiem w głowie jest tylko Kaja, przelał całe swoje uczucia na to dziecko. Pewnie dlatego, że nie znalazł szczęścia w małżeństwie z Marią. Ciesze się, że po tej rozmowie małżonków (chyba oboje musieli zejść z piedestałów super gwiazdy), istnieje szansa na zmianę, a ślub nie koniecznie musi być karą za złe postępowanie. :09-winking-face: :02S-grinning-face-smiling-eyes:

Jack pomimo poprawek w CAS nie wyprze się swojego rodu, jest bardzo podobny do ojca. Szlifujesz im te rysy twarzy, ale to nadal ten sam przystojny typ faceta. I dobrze, bo są rozpoznawali i kocham ich. :hearts/heavy-black-heart: Czekam więc na kolejną historię z moimi ulubieńcami. Buziaki :hearts/kiss-mark:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa Vimesa by kreatora”