Replikanci, czyli iluzja życia.

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1793
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Replikanci, czyli iluzja życia.

Post autor: bobas52 » środa 25 kwie 2018, 14:58

To co zdarzyło się w Vegas, pozostaje w Vegas :28-smirking-face: dlatego też Simtopię rozpoczynam z czystą kartą.

Już od zarania dziejów ludzie marzyli o idealnym świecie, w którym nie byłoby wojen, kataklizmów natury, tyranii. Panowałby natomiast ład, porządek, dobrobyt i szczęście. O ile w realnym życiu takie marzenie wydawało się trudne spełnienia ( z wielu powodów), o tyle w wirtualnym życiu sprawa okazała się zdecydowanie prostsza.
W ziemię nie uderzył meteoryt, obyło się też bez ewolucji w naturze,nie towarzyszyły temu żadne procesy tektoniczne, a mimo to cud się zdarzył, powstało miejsce dla idealnych ludzkich replikantów, które mogły żyć swoim życiem i rekompensować sobie wszystko to, czego brakowało ich alter ego. Jednym słowem powstała - Simtopia.
W miarę rozrastania się populacji budowano nowe nowe miast, które nie tylko cechowały się różnorodnym terenem ale przede wszystkim przystosowane były do potrzeb ich mieszkańców jak np: Wierzbowa Zatoka
wierzbowa 2.jpg
pustynna Oaza Zdrój
oaza1.jpg
cudowna Promenada Magnolii
promenada.jpg
czy nowoczesny NewCrest.
newcrist.jpg
Na północy kraju powstał zjawiskowy Windenburg
windenburg z lotu ptaka.jpg
a na południu Forgotten Hollow - miasto okryte złą sławą. Legenda głosiła, że miasto zostało zbudowane na dawnym cmentarzysku i dlatego "mroczni" upodobali sobie jego okolice.
zebatki.jpg
Pomyślano także o braciach mniejszych i wybudowano dla nich urocze Brindleton Bay
psowo 5.jpg
Nie można pominąć również San Myshuno, które zapewniało replikantom rozrywkę i było połączeniem luksusowych apartamentowców z mieszkaniami dla mniej zamożnych obywateli.
myszkowo 1.jpg
Ponieważ po tygodniach żmudnej pracy, nawet replikant marzy o wypoczynku, dodano Granitowe Kaskady, które były nie tylko idealnym miejscem na urlop na łonie natury, ale również przy odrobinie szczęścia umożliwiały poznanie i odwiedzenie pustelnika/pustelniczki.
GK.jpg
Podejrzewam, że za sprawą panującego w tym świecie klimatu - wieczne lato oraz słonecznej pogody , u obywateli tego państewka permanentnie wydzielała się dopamina, która jak wiadomo jest hormonem szczęścia. Nikt tu nie znał zimy, nie spadła ani jedna kropla deszczu. A jedyne kałuże powstawały tylko wtedy kiedy, kran się zepsuł, pies po kąpieli się otrząsnął z resztek wody, lub przydarzył się losowy wypadek.
W tej krainie "wiecznej szczęśliwości" wszystko było idealne ( a przynajmniej tak planowano): pogoda, ludziki, relacje społeczne, domostwa. Nawet nieliczne "zębate istoty" traktowały swoje "pożywienie" grzecznie i z należnym im szacunkiem :28-smirking-face:. Nie rzucały się na każdego replikanta z zajadłością i bez uprzedzenia. Panowało bowiem niepisane prawo,że każdą istotę należny traktować tak, jakby samemu chciało się być traktowanym.
Do tej właśnie krainy los pokierował obieżyświata - Grega.
greg rozmyśla.jpg
Nie miał on sprecyzowanych planów życiowych. Brał od życia, tylko tyle ile mu ono chciało ofiarować. Starał się niczego nie planować na przyszłość, która stanowiła dla niego jedną wielką niewiadomą. Żył teraźniejszością i czerpał z niej pełnymi garściami. Jego dewizą życiowa było, nie czynić drugiemu krzywdy, bo kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.
Starał się też niczym nie wyróżniać, aby dzięki temu unikać wielu przykrych wyborów i sytuacji. Nie czuł nawet specjalnie potrzeby, aby dostawać od życia coś, co może mu się powinno należeć. Uważał, że jeszcze jest za młody aby zapuszczać na stałe korzenie w jednym miejscu. Dlatego też mógł wieść życie wolnego ptaka, który lata nisko nad ziemią.
Nie był typem amanta filmowego. Był zwyczajnym szarym człowiekiem, jakich spotykamy na co dzień. Nie przywiązywał znaczenia do rzeczy materialnych jak również do swego wyglądu. Obca mu była próżność.
W swej wędrówce po kraju, często korzystał z ludzkiej życzliwości pomieszkując, co jakiś czas gdzie indziej. Pozwalało mu to poznawać wciąż nowych ludzi, ich zwyczaje i marzenia. Dzięki swojej ujmującej osobowości, szybko nawiązywał znajomości i potrafił zaskarbić sobie sympatię rozmówców.
jogging.jpg
spotkanie z kamelią komiks.jpg
ciekawe czy zadzwoni.jpg
rozmowa przez telefon komiks.jpg
sms.jpg

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » środa 25 kwie 2018, 18:01

Pokazałas siczną krainę wykreowaną dla replikantów :) - nawet tu i owdzie znalazlam, jakies chaty - wyroby kreatorow Simtopii :79-face-cowboy-hat:
Ale czy jest to naprawdę kraina wiecznej szczęśliwości, to juz chyba zalezy od bóstw lokalnych zarządzających tymi krainami. Zresztą nawet Ci ktorzy nie przynaleza do zadnego bostwa nie zawsze są szczęśliwi. Bywaja głodni, zmeczeni, wsciekli lub smutni, Maja wprawdzie przyjaciół ale mają i personalnych wrogów. Czyli zupełnie jak w krainie nie replikantów.
Oczywiscie urodzeni optymiści na jakiego wygląda Gregor spoglądają na świat przez rówowe okulary i oczekuja tylko na miłe niespodzianki. Jednak zawsze jest opcja ze zetkna sie z cynicznym Victarionem lub z jego złosliwym hraciszkiem Euronem i będą zupelnie bezradni w obliczu tego nowego zjawiska na ich bostwo zupełnie sie nie przygotowało ,bo w tym ich radosnym, pelnym kwiatkow swiecie taka para braciszków wrecz nie powinnna się narodzić! .
A jednak... sa w tym swiecie blokowiska zamieszkane przez szczury no i przez takie wyraziste typy jak Vic .. Wiem cos o tym ..., bo i Vica i Eurona mialam przyjemnosc - lub nieprzyjemnosc - wszystko zalezy od punktu widzenia - spotkać osobiscie. Wiec mozna miec i paradise ale mozna tez miec wiecej realu. Oczywiscie zawsze pozostaje opcja ze bedziemy szerokim lukiem omijac biedne dzielnice i podejrzane kluby gdzie znudzone towarzystwo oddaje sie popijaniu drinkow. Zreszta czemu sie oddaje to juz zalezy od ich lokalnego bostwa ktore im dostarczy albo nie dostarczy paru modów i krzakow w okolicy klubu. .
No ale na razie Gregor mieszka w raju z łagodnym opiekuńczym bóstwem i prawdopodobnie czeka go szczesliwy happy end z jakąś uroczą miłosniczką joggingu. Szczesciarz ..
Usciski Bożenko :hearts/sparkling-heart: Jestem bardzo ciekawa jak sie potoczy zycie Grega pod ręką takiego bóstwa jak Ty :20-hugging-face:
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
Aericia
Administrator
Administrator
Posty: 729
Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
Lokalizacja: Warszawa
Origin ID: ukyojin

Post autor: Aericia » środa 25 kwie 2018, 21:09

Hej, to ja, sprawca simowego ZŁA! :)

Pierwsza rzecz, tkóra rzuciła się w oczy, to przepiękne screeny. Niby te tereny są mi znane (mam wszystkie dodatki, huehuehue) ale opisałaś je w taki sympatyczny, ciepły sposób, nadając im zupełnie ńowego znaczenia.
O samej historii na razie wiele powiedzieć nie mogę, boć dopiero mamy prezentację bohatera. Pan jest całkiem przystojny, w typie buntownika luzaka i wygląda na sympatycznego...
...ale wyczuwam tu jednak jakąś dramę... nie wiem czemu, może dlatego, że czytałam Twoje poprzednie opowiadanie i lubisz zawierać u siebie głębsze treści. Ta sielanka zapewne nie potrwa długo. Od siebie proszę jednak o coś z happy endem. :) Będę czytać z przyjemnością!
Obrazek

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » środa 25 kwie 2018, 21:50

Bardzo intrygujący wstęp i opis, zwazywszy na to,że faktycznie Twoje historie sa zawsze pełne głębszych przemyśleń.
O ile nazwa tej krainy zwiastuje cos utopijnego o tyle sama kwestia pewnej nieautentyczności tej krainy i to, że jej mieszkańcy są nazywani tajemniczo - replikantami juz trochew niepokoi... Kto tym steruje ? Chciałoby się zapytać i czy rzeczywiście ten idealny ład i porządek daje tym mieszkańcom szczęście choć wydaje się, że jednak wszystko jest w najlepszym porządku i replikanci są w pewnym sensie ucieleśnieniem człowieka doskonałego albo raczej doskonale szceśliwego, na tyle na ile potrafimy to sobie wyobrazić przyzwyczajeni do świata w którym żyjemy.

Intrygujący wstęp i opis całej krainy a potem pierwszy bohater, no chyba już go polubiłem i będe z ogromną ciekawościa śledzić jego losy tym bardziej, że zamiłowanie do podróży siłą rzeczy może zwiastować nie jedną ciekawą przygodę :)
Też mam takie przeczucie, że sielanka nie potrwa długo ale mam nadzieję, że sie mylę bo jak zauwazyła Ela ,bóstwo lokalne zdecydowanie sprzyja szczęściu :)
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
krulih2
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 97
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 22:05
Origin ID: via2382

Post autor: krulih2 » środa 16 maja 2018, 14:52

Bobiku historia zapowiada się ciekawie. Na razie nie wiele można wywnioskować, bo zbyt mało informacji mam. Dla mnie utopia istnieje i zawsze istnieć będzie, mimo,że są miejsca, które niweczą wszelkie nadzieje, to zawsze znajdą się ludzie, którzy z pragnieniem lepszego świata zaczną go najpierw postrzegać a potem budować- wspólnie. Nie nazwała bym ich replikantami a nowo narodzonymi, natomiast tych co niszczą , wprowadzają niepokój, rozdzielają przyjaciół, wprowadzają terror - ci oto dla mnie są repliką człowieka, totalnie pozbawioną własnej woli, wykonującą czyjeś polecenia. To Ci nie wiedzą jak żyć inaczej, bo tkwią ciągle w jakimś dziwnym systemie gdzie za wartościowego osobnika uważa się tego, który po trupach pnie się do góry nazywając to zdrową rywalizacją, tylko,że rywalizacja taka niszczy jeżeli nie ma współpracy i współtworzenia, jeżeli brak zrozumienia i dobrych ludzi z wielkim sercem. Jestem ciekawa przygód Grega w tym świecie, a tym bardziej jestem ciekawa, czy ta utopia to świat w którym będzie potrafił się odnaleźć, w końcu ciężko jest zmienić swoje podejście, kiedy nadal dawne schematy tego co wydawały się dobre a nie było wiszą niezamknięte w przeszłości. Z niecierpliwością czekam na perypetie Twojego bohatera :cat_yes:
Wspaniałe zdjęcia kochana kobietko :hearts/heavy-black-heart:

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1793
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Post autor: bobas52 » piątek 18 maja 2018, 13:02

Dziękuję wszystkim za ciepłe komentarze, które są dla mnie szczególnie ważne, bo przyznam się szczerze, że czasami poddają mi one pomysły na kontynuowanie historyjki. Ogólnie mam pewien scenariusz: co chciałabym pokazać i jakie tematy poruszyć ... co nie znaczy, że jest on niezmienny, i nie będzie modyfikowany w miarę potrzeb.
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie jestem pewna czy sprostam Waszym oczekiwaniom ... bo żaden ze mnie pisarz - ot zwykły pisarzyna.


Wierzbowa Zatoka, do której trafił w pierwszej kolejności nie tylko zachwyciła go swym sielskim charakterem ale przede wszystkim dała wytchnienie od wspomnień z przeszłości. Tu po raz pierwszy pomyślał, że na świecie musi istnieć zło, żebyśmy docenili istnienie dobra. Musi istnieć dramat, żebyśmy czekali na szczęście. Gdyby nie istniała nienawiść, nie znalibyśmy, co to miłość. Sam przed sobą się przyznał - muszę wierzyć, że to wszystko ma sens.
Tu też poznał słodką Kami, która przy bliższym kontakcie okazała się bezpośrednią, spontaniczną i towarzyską dziewczyną.
błogie lenistwo.jpg
Kami udostępniła Gregowi na jakiś czas jeden z pokoi w swoim domu za symboliczną opłatą. Już nie musieli się umawiać gdzieś na mieście. Dzięki temu potrafili przegadać wiele godzin na różne interesujące ich tematy. W miarę trwania znajomości Greg przekonał się, że nie tylko może liczyć na pomoc ale również na wsparcie z jej strony, kiedy tylko będzie tego potrzebował. Dobrze czuł się w jej towarzystwie.
nie pogardzić.jpg
Pewnego dnia zaprosił dziewczynę do restauracji
w restauracji 1.jpg
restauracja 2 pop..jpg
restauracja 2.jpg
restauracja 3.jpg
Niestety jeśli Kami liczyła na coś więcej, to po jakimś czasie musiała pogodzić się z myślą, że ze strony Grega była to jedynie relacja koleżeńska.Traktował ją jak dobrego kumpla ... i nic więcej.
rozmowa.jpg
rozmowa 1.jpg
Dlatego też kiedy, któregoś dnia spakował się i grzecznie podziękował za gościnę, nie próbowała go zatrzymywać. Wiedziała, że tak jak natura ciągnie wilka do lasu, tak Grega ciągnęło w świat. Najwyraźniej nie był to jeszcze czas na poważne deklaracje ... może kiedyś, za jakiś czas, ale nie teraz ... jeszcze nie teraz.
pozegnanie.jpg

Wychodząc z założenia, że życie jest za krótkie by stale robić to samo i mając w perspektywie jeszcze tyle interesujących rzeczy do poznania, Greg ostatni raz udał się na poranny spacer.
rejs.jpg
parostatek.jpg
Następną napotkaną osobą, na szlaku jego włóczęgi, był Dels. Podobno pokrewne natury przyciągają się niczym magnesy. Tak też było w tym przypadku.
diagnoza.jpg
leczenie.jpg
sympatia od pierwszego dotyku.jpg
Dels okazał się niezrównanym gawędziarzem. O muzyce, architekturze, znanych mu miastach mógł opowiadać godzinami. Czuło się, że to była jego pasja. Byłby świetnym przewodnikiem. Greg nawet przez moment pomyślał, że tym zajmuje się zawodowo. Jakież było jego zaskoczenie, kiedy Dels oświadczył mu, że zajmuje się malarstwem.
selfie.jpg
przy winku.jpg
przy winku1.jpg
winko siła grawitacji.jpg
Oczywiście Dels przyjął Grega pod swój dach jak rodzonego brata, ciesząc się jak małe dziecko, że znalazł w jego osobie wiernego słuchacza i bratnią duszę. Greg uznał to spotkanie za zrządzenie losu, które da mu czas na przemyślenie niektórych spraw. Tym razem nie musiał obawiać się, że Dels będzie próbował ingerować w jego życie. Miał pewność, że nie będzie czuł się osaczony.

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » piątek 18 maja 2018, 17:05

Gościu zdecydowanie nie lubi zobowiązań. Ciekawe ile jeszcze złamanych serc zostawi na szlaku swej podrózy przez świat. Bo o ile on nie zaangażował się w Kami , to na zdaje się w nim i owszem. No przynajmniej Delsowi nie uszkodzi serca, choć już co do wątroby mam wątpliwości -jesli tyle czasu będą spędzać w knajpach.
Ale.. ale.. zdaje sie ze panowie mają zamiar odwiedzić Selvadoradę.. Mocno niebezpieczny teren. Zobaczymy więć jak im pójdzie w dżungli.
Czekam z niecierpliwością na opis ich wycieczki :)
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
Kropka
Fotograf
Fotograf
Posty: 711
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 09:47
Lokalizacja: Kraków
Origin ID: jasna98

Post autor: Kropka » sobota 19 maja 2018, 08:27

Mam nadzieję, że historyjka w miarę czasu będzie się rozrastać i nabierać smaczku :09-winking-face: Rzeczywiście, czasem lepiej jest nie układać scenariusza wcześniej, simowe życie i duuużo fotek mogą zdziałać bardzo wiele. Greg też powinien sam :39-face-stuck-out-tongue-winking-eye: zdecydować o co mu w życiu chodzi i co jest najważniejsze, a Kami musi poczekać, może jednak...? :27-face-rolling-eyes:

Dobrze że poznał Delsika, teraz na pewno nie będzie się żadnemu z nich nudziło i życie nabierze rozpędu, dla obu, żeby tylko nie skończyło się na odwiedzaniu okolicznych barów :28-smirking-face:. Planowanie czegokolwiek w takich warunkach kończy się z reguły na ....planowaniu :23-face-one-eyebrow-raised:. Dlatego Bobuś, spakuj im jak najszybciej plecaki i wsadź do samolotu. Wtedy będzie przynajmniej pewność, że dotrą jakoś do Selvadorady, tam jest dużo różnych atrakcji, a i to niekoniecznie, tam też jest przecież jakaś knajpa :65-flushed-face:. Już sobie wyobrażam ich "wyprawę" :a_beer:

:03-face-with-tears-of-joy: Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy :hearts/heavy-black-heart:

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » sobota 19 maja 2018, 13:47

Bardzo tajemnicze rozwinięcie i faktycznie widać ,że Kami musi szalenie zależeć a to może jej naprawde złamac serducho ale z drugiej strony lepiej nie podejmowac pochopnych decyzji jeśli nie jest się na to gotowym.
Natura podróżnika to z niekiedy także taki trochę samotnik siedzący wewnątrz i chyba tak jest w przypadku Grega więc możliwe, że zabawi jeszcze w wielu miejscach i minie wiele simowych lat zanim "osaczy go" jakas druga połówka :D Delsidło od razu rozpoznało Tygrysinum Arcanum - chorobę twarzy byc może wynikającą z nadmiernych emocji lub pobudzenia wizją podróży.
W Japonii ponoć na serio istnieje pewna przedziwna choroba czy raczej syndrom niespełnienia psychicznego związanego z ...Paryżem. paryż bowiem jakkolwiek piękny i niepowtarzalny jest tam idealizowany do granic możliwości, uchodzi prawdopodobnie za pewne najpiękniejsze miasto Europy z racji tego, że jest jeszcze bardziej znany niż inne niezwykłe stolice jak choćby barwna i przebogata architektonicznie Praga, Wiedeń czy Budapeszt itd. Dlatego podróżnicy wracają do kraju z "kacem" zawiedzieni tym, że paryż nie spełnił ich odrealnionych oczekiwań (nie umniejszając majestatu i niezwykłości temu miastu oczywiście) i jest to podobno zjawisko na tyle grupowe, że już mniej lub bardziej oficjalnie uważane za pewien rodzaj choroby oficjalnie pod nazwą "syndrom paryski" ;)
Bardzo jestem ciekaw podróży Grega no i ewentualnie tego ile wytrzyma przy gadułkowatej Delsinie bo czasem uszy mogą mu jednak spuchnąć :D
Bardzo ładne foty, Kami wygląda mega świetnie w takim kapelutku i stajlu nieco retro, bardzo dbasz o każdy szczegół także wizualnie. Greg nawet z tygrysica na twarzy prezentuje się mega fajnie więc coś mi się zdaje, że okazji do ciekawych znajomości może mieć jeszcze wiele... Ja osobiście mam nadzieję, że los związe go kiedyś z Kami bo nie często zdarza się ktoś kto tak ufnie i wytrwale deklarowałby oczekiwanie na drugą osobę.
Padłem też czytając o sile przyciągania wg Delsa :D :catlol: Zdaje się, że wymyślił u Ciebie nowe równanie ,które mogłoby wyglądac np. tak; S = X * D (gdzie S to siła przyciągania, X ilość a D to drinki ;P ).
Szykuje się i juz rozkręca ciekawa historia niecierpliwie czekam na więcej :) :hearts/green-heart:
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Ktosik
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 1493
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 21:36
Origin ID: KtosikG

Post autor: Ktosik » czwartek 24 maja 2018, 21:45

Piękny wstęp do tej wymarzonej "krainy szczęśliwości", okraszony ślicznymi widoczkami. :hearts/heavy-black-heart:
Greg to bardzo sympatyczny bohater, otwarty na nowe przyjaźnie, ale jak widać na razie nie myśli o ustatkowaniu się.
Możliwe, że Kami miała rację twierdząc, że szuka szczęścia w świecie, a ma je pod nosem.
On jednak woli życie singla i pragnie poznawać świat. Młodość ma swoje prawa, musi się chłopak wyszumieć. :cat_yes:
No i wyszumiał się troszeczkę w towarzystwie Delsa, "bratniej duszy męskiej". :03-face-with-tears-of-joy:
Ciekawe jakie ich przygody jeszcze czekają. :09-winking-face:

Awatar użytkownika
Percival159
Naczelny
Posty: 553
Rejestracja: piątek 11 cze 2021, 12:06
Origin ID: Percival159

Post autor: Percival159 » piątek 08 paź 2021, 19:25

Obwieszczam, że przeczytałam całość Gregowej historii, bo jakby nie było, jestem fanką wszelkich simowych story. :)

Muszę, że Twoja opowieść jawi mi się jaka bardzo filozoficzna, pełna przemyśleń i refleksji, co wg mnie jest jak najbardziej na plus. Do tego dochodzą przepiękne, klimatyczne zdjęcia, cieszące oko. Część przeczytałam już dużo wcześniej, obecnie sobie to przypomniałam oraz czytałam pozostałe rozdziały.

W międzyczasie zaczęłam komentować na boku (czyli w LibreOffice), a właściwie spisywać swoje odczucia i przepraszam za brzydkie słowo, ale za cholerę nie byłam pewna jak te komentarze wklejać. Czy całość pod ostatnim odcinkiem, czy przy każdym kolejnym temacie, bo po każdej kolejnej odsłonie to już nie ma szans z przyczyn zwyczajnie technicznych. W końcu zdecydowałam, że w każdym temacie wkleję osobny komentarzyk omawiający znajdujące się w nim odsłony i mam nadzieję, że za bardzo nie namieszam. I z góry przepraszam za emocjonalny chaos w komentarzach.


Odsłona 1

Świat Simptopii wygląda uroczo, wręcz sielankowo. A wieczne lato i sławetna dopamina brzmią nad wyraz zachęcająco! A te nadzwyczaj łagodne „zębate istoty” kojarzą mi się z wampirami.Można odebrać to tak, że rozegra się w nim niemal baśniowa, utopijna, cukierkowa historia. Zastanawiam się czy kolejne odsłony będą w swej wymowie zgodne z oczekiwaniami czytelnika? :)

Bardzo mi się spodobały charakter, osobowość i podejście do życia Grega, opisane w pierwszej odsłonie historii. Od razu poczułam do niego sympatię

Odsłona 2

I tu już wkraczają refleksje, takie bardziej trzeźwe, ale rozsądne spojrzenie na życie, które można w skrócie ująć zdaniem: „Złe i trudne zdarzenia są potrzebne, by docenić wszelkie dobro, które spotyka nas w życiu”.

Zaś Greg, którego poznajemy coraz lepiej, jak widać jest wolnym duchem, którego niełatwo jest związać pętami miłości. Zresztą wsparcie i pomoc, które bierze się od kogoś, to jeszcze nie powód by narodziło się głębsze uczucie, choć przyjaźń jak najbardziej. Ale ono nie zobowiązuje do bycia razem…

A potem scena z Delsem, hahahhaa, super! Tak – wiem o kogo chodzi, i z tajemniczą chorobą oraz lekarstwem, heh… A potem przyjacielskie porozumienie dusz i kolejny dach nad głową. Nie powiem, uśmiałam się setnie! A na koniec zapowiedź wyjazdu do Selvorady… Ciekawe czy to nastąpi?
"Ukarani czy bezkarni –
Ciemność im na nerwach gra.
Bezimienni, legendarni –
Omawiają przyjście dnia".
(J. Kaczmarski)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Bobasowe wspominki”