Wakacje Poirota - odc.6

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Re: Wakacje Poirota - odc.3

Post autor: Alibali » sobota 03 maja 2025, 14:40

Nie, nie pokręciłaś :) Dzięki za odwiedziny i śłiczny komentarz. W takim razie - za zgodą czytających, i nie znających prawdziwego przebiegu zdarzeń, a także tych, którzy znają i klochają ten odcinek - Hector Laurent zostanie "wciągnięty na pokład"! I to dosłownie :P

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1951
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Post autor: bobas52 » wtorek 06 maja 2025, 08:24

Z przykrością muszę stwierdzić, że nie są to moje klimaty. Nie ciągnęło mnie nigdy do kryminałów ani romansów. Zdecydowanie bardziej lubię książki w stylu komedii obyczajowych (Joanna Chmielewska) czy powieści Margaret Atwood. Obecnie dorwałam świetną biografię Macieja Stuhra pełną humoru i satyry oraz anegdot -"Stuhrmówka, czyli gen wewnętrznej wolności".
Co nie znaczy, że nie potrafię docenić innych autorów.

Muszę przyznać, że kapitalnie uchwyciłaś postać Poirota i klimat tamtej epoki. Masz lekkie pióro, a format jaki przyjęłaś aby pokazać całość kryminalnej zagadki wraz z jej wszystkimi wątkami, w niczym nie odbiega od dobrze napisanej książki :13-thumbs-up: .

P.S Dodatkowe uznanie za opanowanie dymków :23-clapping-hands: (od kiedy mam Windowsa11, wiem jak ciężko znaleźć właściwy program do obróbki zdjęć).

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » wtorek 06 maja 2025, 21:36

@bobas52
Bobinko - przykro mi bardzo, że nie trafiłam w twoje gusta - sądziłam, że historyjka zainteresuje cię. Zwłaszcza, że serial Poirot to nie są prawdziwe kryminały - choć rzeczywiście ofiary ścielą się w niektórych odcinkach gęsto. Ale raczej jest to zabawa w stylu - skądinąd lubianej przez ciebie - Joanny Chmielewskiej, która pisała swoje opowiadania "sensacyjne" z dużym przymrużeniem oka. I Poirot też puszcza do nas oko! Cały serial nie ma nic wspólnego z tymi wszystkimi ciemnymi i ponurymi historiami pokazywanymi nawet w tak "pobożnym" serialu jakim jest Ojciec Mateusz.
Wszystkie historie dzieją się w wyższych sferach angielskich, bo Agatha sama kiedyś przyznała, że o biedakach nikt by nie chciał czytać :)

Mam nadzieję, że mimo tego zechcesz zaglądać do historyjki i wiernie komentować, (jak zawsze do tej pory), bo wszak "Cygan nawet dał się powiesić - dla towarzystwa" - więc się poświęcisz odrobinę :P

Mam nadal sporo kłopotu z tymi dymkami, bo z lenistwa (przyznaję bez bicia) nie chciało mi się do tej pory zgłębiać tematu.
O gifach nawet nie marzę, choć umiejętność ich tworzenia bardzo by mi w tej historyjce pomogła.
Nie zabieram się za zgłębianie ich tajników, bo mam głowę zaprzątniętą nadchodzącym wyjazdem. Gdy wrócę to nie omieszkam wykorzystać twojej wiedzy, jeśli zechcesz się nią podzielić.

Awatar użytkownika
aanielka
Asystent
Posty: 39
Rejestracja: poniedziałek 06 sty 2025, 23:47
Origin ID: aanielka

Post autor: aanielka » środa 07 maja 2025, 18:55

@Alibali @Percival159 Nawet jeśli Laurent zostałby zabity w tej historii to mógłby przecież odegrać rolę po-życia w innej opowieści jako duch ze "śmiertelnego" dodatku, mszczący się na swoim mordercy :lol:

Filmów o Poirocie nie oglądałam, a jeśli już to nie pamiętam, coś z Agaty może czytałam w zamierzchłych czasach ale też nic nie pamiętam i nie jestem wielką miłośniczką Czwórki, ale historyjka imponująca, podziwiam inwencję, humor no i wytrwałość oraz cierpliwość, bo to chyba mnóstwa czasu wymaga, te dymki, dobranie pozasimowej zawartości, zainicjowanie odpowiednich ujęć, no i tekst jeszcze :a_bravo: .

Awatar użytkownika
Percival159
Naczelny
Posty: 767
Rejestracja: piątek 11 cze 2021, 12:06
Origin ID: Percival159

Post autor: Percival159 » środa 07 maja 2025, 23:26

aanielka pisze:
środa 07 maja 2025, 18:55
@Alibali @Percival159 Nawet jeśli Laurent zostałby zabity w tej historii to mógłby przecież odegrać rolę po-życia w innej opowieści jako duch ze "śmiertelnego" dodatku, mszczący się na swoim mordercy :lol:
@aanielka Zawsze to jakiś pomysł na drugie życie bohatera! :a_grin2: Oczywiście, o ile Ala zdecydowałaby się na dodanie elementu nadnaturalnego do swojej opowieści, bo jakby nie było - to jej poletko twórcze.
"Ukarani czy bezkarni –
Ciemność im na nerwach gra.
Bezimienni, legendarni –
Omawiają przyjście dnia".
(J. Kaczmarski)

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3578
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: Miasto kamienic
Origin ID: Dels

Post autor: SimDels » czwartek 08 maja 2025, 18:36

Mega teksty i scenki :) Podczas kiedy jedna dama nie kryje tego, że zadźgałaby... a inna imieniem Arlenka uwodzi niczym bezwstydna syrenka :) W tym całym zamieszaniu gdy jedni się kłóca a ini flirtują nasz dzielny detektyw zdaje się być obojny i niwzruszoiny jak skała - oto prawdziwy buddyjski spokój godny najlepszego detektywa, któy na emocje musi byc odporny choćby nie wiem jak przezabawnie to czasami wyglądało :79-face-cowboy-hat: :a_bravo: :a_bravo: :a_bravo:
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » sobota 10 maja 2025, 02:02

Rozdział 4


Po kolacji całe towarzystwo przeniosło się na taras, gdzie przy dźwiękach płynących z grającej szafy - serwowano drinki. Atmosfera była swobodna – alkohol delikatnie rozlewał się w żyłach znosząc napięcia całego dnia… Jaśminy w ciągu dnia rozgrzane słońcem - pachniały wieczorem zniewalająco!

Rozgwieżdżone niebo dopełniało całości obrazu.

Brytyjskim zwyczajem towarzystwo przebrało się do kolacji w stroje wieczorowe. Panie w swoich eleganckich kreacjach uśmiechały się subtelnie, acz zalotnie.

Panowie zabawiali je rozmową o pogodzie, wtrącając miejscowe ploteczki.

Szmer rozmów i takty tanecznej muzyki wznosiły się i opadały jak przybrzeżne fale. Wieczór zapowiadał się miło i przyjemnie.

Nagle przez taras przebiegł szmer. Pojawiła się Arlena!

Jak prawdziwa gwiazda wkroczyła śmiało na scenę, w kreacji, która natychmiast zwarzyła humory wszystkich pań bez wyjątku. Rozmowy ucichły.

pATRICK.jpg

- Co to za muzyka! - Mam wrażenie, że puściliście melodie rodem z podwieczorku u babuni!!

Christine2.jpg

-Chcę czegoś żywego, radosnego!

Przeglądała chwilę zawartość grającej szafy . I nie czekając na obsługę - sama zmieniła płytę. Popłynęły gorące, latynoskie rytmy. Arlena uniosła ręce nad głową i zakręciła się w tańcu, kusząco kręcąc biodrami. Wokół niej natychmiast utworzył się krąg chętnych do wspólnej zabawy. Jednak Arlena wyciągnęła rękę do męża.

– Tańczmy!

Zabrzmiało to jak rozkaz, a Ken Marshall wykonał go bez sprzeciwu – odpłynął z Arleną w ramionach jak z najdroższym skarbem.

taniec A.jpg

Znów się podniósł gwar rozmów, przycichłych jedynie na moment.

będą kłopoty.jpg

- Głowę daję, rzekł Poirot nachylając się do Hastingsa, że temat rozmów przy stolikach jest tylko jeden – Arlena STUART i jej mąż.


- I Patrick Redfern – tuż nad ich głowami wybrzmiało zdanie podobne do gniewnego warknięcia. Głos należał do Rosamund Darnley, która właśnie przechodziła obok stolika.

- Szykuje się nam niezły trójkącik!

- Ależ, co pani mówi – Hastings nie krył zaskoczenia. - Skąd takie przypuszczenia!

- Bo to pani Stuart zarezerwowała pokoje dla Redfernów - Rosamund wyrzuciła z siebie te słowa jak ostrą amunicję i dodała oskarżycielskim tonem -

- A udawali oboje na początku, że spotkali się tu przypadkowo!

na parkiecie.jpg

- To pani Clarke – właścicielka pensjonatu zdradziła mi ten sekret. Żal jej było Kennetha, bo jest naszym wspólnym przyjacielem ze szkolnych lat. I wie, że Kenneth był moją pierwszą miłością – dodała niespodziewanie łagodniejszym tonem.

Kenneth – ten biedny głupiec, na dodatek jeszcze ślepy! Pożałuje jeszcze, że po śmierci Lindy – swojej pierwszej żony – związał się z taką pustą lalką. A mógł wybrać dużo wartościowszą kobietę, która zna go od lat…

taniec2.jpg

- Co panią sprowadziło na tę wyspę – Poirot spróbował zmienić temat,

- No cóż – wypoczynek i kuracja w jednym…

-Właściwie to liczyłam na rozmowę z panią Marshall, dowiedziałam się (- dzięki drogiej pani Clarke – dodał w myśłach Poirot), że Marshallowie zarezerwowali tu termin, więc…

- Czyżby pani też liczyła na odnowienie znajomości – wtrącił się milczący do tej pory Hastings.

Obserwował tańczące pary, ale uderzyła go nerwowość, z jaką pani Darnley zareagowała na jego żart.

-Absolutnie! -W żadnym wypadku! -To czysto zawodowe sprawy! - Mój mąż... Nasz projekt ma szansę zyskać rozgłos i zarobić mnóstwo pieniędzy. Jednak wszystko uzależnione jest od udziału w nim tej… nieznośnej, rozkapryszonej Arleny. A ona właśnie postanowiła zrobić sobie wakacje porzucając plan zdjęciowy!

-Za nic sobie bierze nawet wysokie odszkodowanie, jakim studio próbuje ją zdyscyolinować! Dostała podobno wielomilionowyt spadek zapisany przez jakiegoś starego wielbiciela. Słyszane rzeczy?!!! Podobno jego rodzina nie zobaczyła funta, bo wszystko dostało się Arlenie! A my – bo producentem filmu jest mój mąż – utopiliśmy w tym przedsięwzięciu ogromne środki… Grozi nam bankructwo! _A ta lalka bawi się tu, jak gdyby nigdy nic!



Hastings słysząc w głosie Rosamund Darnley niebezpiecznie załamujące się nutki - wstał pospiesznie.

- O przepraszam, państwo wybaczą - skierował na oboje przepraszający wzrok - ale muszę pilnie zadzwonić do Belli. Znaczy - żony - wyjaśnił, widząc nieme pytanie w oczach swoich rozmówców. - Na dziś zamówiłem międzynarodową rozmowę. Właśnie zbliża się jej pora.

To mówiąc oddalił się pospiesznie.

Awatar użytkownika
Percival159
Naczelny
Posty: 767
Rejestracja: piątek 11 cze 2021, 12:06
Origin ID: Percival159

Post autor: Percival159 » sobota 10 maja 2025, 15:21

Atmosfera gęstnieje, a w centrum uwagi wszystkich jest... wciąż Arlena! Myślałam, że padnę, gdy zobaczyłam ją w krwistej sukni z ogromnymi napuszonymi (bufiastymi?) rękawami. :D :D :D Nie da się jej nie zauważyć. Na łopatki rozłożyły mnie teksty: "Jezusie Nazareński! Co to za strój!" i odpowiedź "Zapewniam pana pastorze, że ona nie ma nic wspólnego z Jezusem!". :cat_mwaha:

Co do Arleny, to bohaterowie albo jej nienawidzą, albo za nią szaleją. I obydwie nacje mają swoje powody. Jako osoba, Arlenka wzbudza skrajne emocje. Mam wrażenie, że z każdą chwilą ta kobieta jest w coraz większym niebezpieczeństwie... Ale powstrzymam się jeszcze przed typowaniem przyszłego denata/denatki; wiem, że to mrocznie zabrzmiało, ale jakby nie było - mamy do czynienia z opowieścią kryminalną.

Widzę, że rolę męża tej femme fatale odgrywa nie kto inny, jak Petr Bobi, chyba co do tego się nie mylę. Biedny facet wygląda na takiego, który jest całkowicie pod urokiem żony... Alu, ciekawie rozkręca się ta historia, czekam na ciąg dalszy! :D :a_bravo: :a_bravo: :a_bravo:
"Ukarani czy bezkarni –
Ciemność im na nerwach gra.
Bezimienni, legendarni –
Omawiają przyjście dnia".
(J. Kaczmarski)

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » sobota 10 maja 2025, 18:03

Tak @Percival159 - to pan stworzony przez Bobinkę - @bobas52 - uwielbiam jej panów! Dlatego skorzystałam z jej biblioteki pełną garścią, bo i jeszcze jeden z panów jest jej dziełem - a mianowicie grający rolę Patricka Redferna :)
Myślę, że treść dymków też byłaby dużo lepsza w jej wykonaniu, bo jej postaci w komiksach dosłownie żonglują celnymi powiedzonkami. Muszę sobie przejrzeć jej historyjki, to może i mnie coś "natchnie"...

Piękne suknie są autorstwa MSSIMS - której dzieła kilkakrotnie tu pokazywałam. Ona tworzy stroje i biżuterię dla swoich Simek - modelek, inspirując się prawdziwymi kreacjami wielkich projektantów mody, robionymi na potrzeby światowych konkursów piękności.

Gdyby ktoś chciał skorzystać lub tylko pooglądać - to wklejam linki

tumblr https ://mssims.tumblr.com/tagged/mssims4dl (po wklejeniu linku do przeglądarki skasować odstęp między https a resztą linku)

patreon https://www.patreon.com/posts/lhin-final-125971673

Na reddit znalazłam zaś link do jej prac, część jest udostępniona do pobrania free, część niekoniecznie :P

https://simfileshare.net/folder/209979/

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » czwartek 15 maja 2025, 10:05

Rozdział 5

Kilka dni upłynęło w miarę spokojnie – mimo podskórnie buzujących emocji – wydawałoby się - nieczekiwanych - w takim uroczym miejscu, jakim miał być ten słynny kurort.


Niestety – pogoda znów się popsuła, i pensjonat ożywał dopiero podczas wieczornych spotkań na kolacjach, które były sumiennie celebrowana – zwłaszcza przez panie, mające okazję zabłysnąć coraz to nowymi kreacjami. Mężczyźni gromadzili się zazwyczaj przy barku, gdzie Patrick Redfern chętnie popisywał się barmańskimi sztuczkami.

sztuczkibarowe.jpg

Jak zwykle prym wśród pań wiodła Arlena. Jej każdorazowe pojawienie się nosiło znamiona wejścia na scenę. Co więcej, szła tak, jakby wiedziała o tym, że śledzą ją dziesiątki oczu na równi zachwyconych, co zawistnych. Nie było w niej widać żadnego skrępowania. Potrafiła też prowadzić umiejętnie tzw small talk - rozmówki o niczym, zdobywając sympatię wśród panów, i taką samą niechęć wśród pań.

przy recepcji.jpg

ubrana.jpg



Wyglądało na to, że była zbyt przyzwyczajona do niezmiennego efektu, jaki wywoływała jej obecność. Była wysoka i szczupła, ciemne włosy związane zazwyczaj w ciężki węzeł na karku spływały uroczo kuszącymi kosmykami na szyję. Zgrabne, smukłe ciało zdobiły obcisłe suknie, budzące powszechną konsternację – krzykliwe i dość wyzywające, raczej bardziej odsłaniały, niż zasłaniały pięknie opalone ciało.


Dziś weszła w ogniście czerwonej sukni, obwieszona brylantami imponującej wielkości – budząc jak zwykle mnóstwo emocji w kuracjuszach.

diamenty.jpg


-No cóż, czego innego można spodziewać się po aktorce – burknęła pani Rosamund Darnley w odpowiedzi na pełne zachwytu westchnienie Hastingsa.

- Ma za co szaleć – dodała kąśliwie panna Emily Brewster – ma pieniądze ze spadku po starym dziadku milionerze. Kenneth Marshall jako pisarz i naukowiec pewnie nie dysponuje wielkimi pieniędzmi! - Trzeba było zadbać wcześniej o przyszłość u jego boku, kręcąc się zapobiegliwie wokół staruszka!

-A skąd pani wie, że był stary – zaciekawiła się pani Rosamund.

-Bo… Bo ten stary dziadek - sir Robert Erskine - to mój krewny… Brat ojca mojej matki… Nie miał dzieci... cały swój majątek zapisał tej… Arlenie, Miała z nim dłuższy romans zanim wyszła za Marshalla. Na tyle długi, że zdołała omotać staruszka!

- Umiejętnie zakręciła się wokół starego lorda - no cóż, w końcu jest fachowcem, grywając uwodzicielki w tych tanich filmikach!

- A tak liczyliśmy na spadek po nim! Ojciec może by nie zbankrutował, może nie dopadłby go zawał serca, i żyłby jeszcze długo! -Nie spodziewaliśmy się, że stary, zatwardziały kawaler do tego stopnia straci głowę dla tej… - to mówiąc zmierzyła Arlenę nienawistnym spojrzeniem.

Hastings przysłuchiwał się pilnie tej rozmowie. – No cóż, przynajmniej teraz nie można jej niczego zarzucić. -Jest stateczną żoną i matką.

-Matką? – parsknęła gniewnie Emily. Toż Lionel nie znosi macochy! Zresztą - z wzajemnością!

- Stateczną – rzuciła jednocześnie Rosamund – miałabym co do tego obiekcje…

Poirot siedzący zazwyczaj nieopodal, niby przypadkiem - a jednak słuchał uważnie, a jego słynne gray cells (szare komórki) pracowały jak szalone, co widać było po zmarszczonym czole i skupionym spojrzeniu...


Nazajutrz słońce poprawiło wszystkim humory.


Najwyższa pora – bo Hastings nawykły do aktywnie spędzanego czasu zaczynał się śmiertelnie nudzić. Poirot – odwrotnie - siadywał z przyjemnością na tarasie w wygodnym foteliku, oddając się swojej ulubionej czynności – milczącej obserwacji. Czasami drobiąc tym swoim śmiesznym kroczkiem wybierał się na krótką przechadzkę wzdłuż plaży, ograniczając swoją aktywność jedynie do spaceru rzecz jasna w towarzystwie nieodłącznej laseczki i kapitana Hastingsa.

hastings jak ci się wydaje.jpg



Ciekawe, co tu robi ten wodolot - może to miejscowa atrakcja? - zainteresował się Hastings. - Spróbuję dowiedzieć się, czy można zamówić wycieczkę. Chętnie wypróbuję stery...

wodolot wylądował.jpg


Poirot nie podzielał jego zachwytów.

- Z dwojga złego wolałbym lot balonem - wolniej lata!

ptaszysko.jpg



Do spaceru przyłączyło się małżeństwo Redfernów.. Tym razem to Patrick był zamyślony i milczący... Wkrótce zresztą pożegnał towarzystwo wymawiając się obiecaną pannie Brewster przejażdżką... Zaś Christine miała w planach wycieczkę na szczyt wzgórza, gdzie zamierzała szkicować piękny widok zatoki... Toteż dalszy spacer przebiegał w niczym niezmąconej ciszy... Ale nie na długo.

obserwacja.jpg



Właśnie zauważyli panią Marshal zmierzającą -jak zwykle – w kierunku plaży.
Ona też ich zauważyła machając dłonią na powitanie.

we troje.jpg


Arlena szybkim krokiem podeszła do łódki zacumowanej przy nabrzeżu.
łodzie i jacht.jpg


- Zamierza pani sama płynąc tą łodzią? – zagadnął Poirot.

Hastings natychmiast zaoferował pomoc, ale Arlena przecząco potrząsnęła głową.

- Dziś chcę popłynąć na drugi brzeg... - Sama – dodała z naciskiem, spoglądając na obu panów .

-Poopalam się w spokoju, bo tu – jak widzicie – nie dają mi już żyć… Tylko proszę nie mówić nikomu, chcę choć trochę odpocząć od tej… gromady…

Arlena i łódź.jpg
- To mówiąc chwyciła za wiosła.



-Proszę uważać na słońce – upał bywa niebezpieczny!

-Proszę się nie martwić Monsieur Poirot! - mam swój chiński kapelusz! Poza tym jest tam niewielka grota – schowam się w jej cieniu, gdy będzie zbyt gorąco!

-Niesamowita kobieta – Hastings nie krył podziwu. Taka piękna, i samodzielna…

-Nie rozumiem dlaczego budzi tyle kontrowersji!

- Oj, biedny Hastingsie – pomyślał Poirot. – Jesteś naiwny jak dziecko! Niczego nie dostrzegasz w swojej dziecięcej wprost naiwności!

-Nie zwróciłeś uwagi, że wczoraj podczas kolacji Arlena wcisnęła Patrickowi Redfernowi liścik? -Jestem prawie pewien, że na tej plaży umówiła się na sekretną schadzkę!

_- Wracajmy więc - umówiłem się z tą biedaczką, panią Redfern, że w południe, przed lunchem, dam jej parę lekcji tenisa - Hastings nie krył rozdrażnienia. - A jest już po jedenastej!

Nie lubił wytykania mu jego braku znajomości ludzkiej psychiki. Ale prawda była taka, że dawał się zwodzić każdej kobiecie, a szczególnie gdy była uroczą, młodą damą o kasztanowych włosach!

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3578
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: Miasto kamienic
Origin ID: Dels

Post autor: SimDels » czwartek 15 maja 2025, 13:40

Faktycznie Arlena błyszczy tu jak największa ze wszystkich gwiazd (wogóle to świetne masz te postacie i ich ubiory!) i tu ten tekst z jezusem tez mnie rozbawił :)
Świetna postać, która coraz bardzej zadziwia śmiałością i może faktycznie z takim podejściem łatwiej wpakuje się w jakies tarapaty.
Poirot jak zawsze ze sokojem buddyjskim, wybrałby lot balonem gdyby juz musiał latać :D (skąd ja to znam? :D )
Powoli wychodzą powiażania rodzinne a to zawsze może sie przydać przy rozwikłąniu zagadek i spraw ale tajemnicza Arlena chyba jeszcze długo pozostanie w centrum uwagi; niby tylko popływać ale po tym jak chętnie pływała z nie jednym gościem to siłą rzeczy kojarzy się z ukrytym tzw. drugim dnem (?).

Musze dodać choć się pewnie powtórzę, że świetne foty ilustrują tą opowieść!
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » czwartek 15 maja 2025, 15:40

Dzięki Mistrzu za odwiedziny i kilka miłych słów.Bardzo cieszy, gdy ktoś docenia cudzy wysiłek - nieprawdaż? Sam wiesz najlepiej - tworząc te śliczne domki przecież nie sobie a muzom - tylko dla nas!
Robię odcinki dość wolno przez te fotki właśnie, bo muszę najpierw naściągać odpowiednie cece - obiekty, pozy... odzież...Wiele by zmieniło, gdybym naumiała się gifów, ale troszkę czas mnie goni, i już nie styka na naukę czegoś nowego...

Pewnie można by bez tego, ale opowieść byłaby - moim zdaniem - taka... okrojona :P
( a tak naprawdę to mam wreszcie okazję pokazać te moje przepastne archiwa cece) :a_tounge: :a_tounge2:
Troszkę żartuję, ale naprawdę - doceniam teraz wszystkich tych twórców filmików i historyjek w necie.

Awatar użytkownika
Percival159
Naczelny
Posty: 767
Rejestracja: piątek 11 cze 2021, 12:06
Origin ID: Percival159

Post autor: Percival159 » piątek 16 maja 2025, 19:54

Poirot siedzący zazwyczaj nieopodal, niby przypadkiem - a jednak słuchał uważnie, a jego słynne gray cells (szare komórki) pracowały jak szalone, co widać było po zmarszczonym czole i skupionym spojrzeniu...
Poirot – odwrotnie - siadywał z przyjemnością na tarasie w wygodnym foteliku, oddając się swojej ulubionej czynności – milczącej obserwacji.
Świetnie przedstawiłaś Poirota w powyżej zacytowanych przez mnie fragmentach. To jest właśnie to! Słynny detektyw we własnej osobie. :)
Tymczasem Arlena nadal skupia na sobie uwagę gości pensjonatu. Okazuje się, że coraz więcej osób ma w stosunku do niej jakieś zarzuty. A ona sama jakby tę uwagę wciąż pragnęła ściągać, ubierając się w soczyste czerwienie i obwieszając się brylantami. Nie pamiętam czy już to pisałam we wcześniejszych komentarzach, ale fotografie są bardzo dopasowane do opisywanych scen i fajnie je akcentują. Nawet wodolot wylądował w okolicy, by zilustrować opowieść. :13-thumbs-up:

I muszę powiedzieć, że zaczyna robić się dziwnie, albo ciekawie, jak kto woli... Panna Brewster i pan Redfern mają zamiar wypłynąć na przejażdżkę łodzią. Na podobny pomysł wpadła... Arlena. A poza tym zdaniem Poirota Arlena umówiła się z Redfernem na sekretną schadzkę. Cóż nie chcę uprzedzać wypadków spekulacjami, dlatego spokojnie poczekam na dalszą część. :) Bo jeszcze trochę... i zadzieje się tu coś, co pewnie zburzy ustalony porządek pobytu.
"Ukarani czy bezkarni –
Ciemność im na nerwach gra.
Bezimienni, legendarni –
Omawiają przyjście dnia".
(J. Kaczmarski)

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1951
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Post autor: bobas52 » sobota 17 maja 2025, 19:34

Kapitalne zdjęcia Alutku :23-clapping-hands: . Tartosa jest idealnym miejscem do Twojej opowieści.

W mojej ocenie Arlena swoim zachowaniem wręcz prosi się o kłopoty... czy tak się stanie czas pokarze. W każdym razie akcja się zagęszcza.

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » niedziela 18 maja 2025, 17:27

Dzięki @bobas52 Bobinko, że mimo swoich kłopotów znalazłaś chwilkę na moje bzdurki :)
Mimo starań jednak nie mam weny na jakieś pomysłowe i dowcipne dymki.
Pierwsze koty za płoty - jeśli zdobędę się na kolejną simową wersję mojego ukochanego Poirota (i nie tylko mojego, bo wiem, że Kamelia też go uwielbia) - postaram się dorównać choć w części tobie :)
A teraz - nie zwlekając - przechodzę do kolejnego odcinka.


Rozdział 6

Słońce wywabiło z budynku prawie wszystkich kuracjuszy, toteż wszędzie panował ożywiony ruch, a gwar rozmów dobiegał nie tylko z plaży, ale i każdego zakątka ogrodu otaczającego pensjonat.

Poirot wrócił właśnie z krótkiej przechadzki, na której - jak wspomnieliśmy wyżej - spotkał zarówno małżeństwo Redfernów, jak i Arlenę Stuart, która wybierała się na samotną przejażdżkę łodzią.

Odpoczywał więc pod parasolem, zadowolony, że sumienie wykonał dzienny "plan" spalenia kalorii. Nawet przez chwilę zdrzemnął się w cieniu parasola, gdy obudził go zirytowany głos pani Rosamund Darnley. Poirot niechętnie otworzył oczy...

- No, coś podobnego, ktoś chyba zamierza mnie zabić, a przynajmniej nabić potężnego guza!

To mówiąc schyliła się po jakiś przedmiot, który z trzaskiem tłuczonego szkła wylądował tuż przed jej stopami. Poirot przydreptał przyglądając się z zaciekawieniem. Faktycznie - pani Rosamund trzymała w ręku nadtłuczony szklany flakon z resztkami jakiegoś płynu. Powąchał flakon - zawartość o brązowej, kremowej konsystencji wyglądała dość podejrzanie.

-Co się właściwie wydarzyło - Poirot przerwał falę oburzenia rozzłoszczonej kobiety.

- Biegłam ścieżką wiodącą na korty, bo umówiłam się z kapitanem Hastingsem, panią Redfern i Kennethem Marshalem na grę w tenisa. Byłam wcześniej na spacerze, który się nieco przeciągnął!

-Jestem już lekko spóźniona, toteż pozwoli pan, że zostawię mu ten przedmiot - to tylko stłuczona buteleczka... Ale mogłam porządnie oberwać.

To mówiąc oddaliła się w kierunku kortów, gdzie faktycznie zgromadziło się już kilkoro chętnych do rozegrania meczu.

tenis0.jpg



Rosamund zażyczyła sobie grać w parze z Kennethem Marshalem, mizdrząc się i wdzięcząc co niemiara, co zniesmaczyło nawet wielebnego Lanely'ego.

- Też coś, myślałby kto, że jest nastolatką - mruknął do Hastingsa, który zgodnie z obietnicą stawił się na korcie punktualnie o dwunastej w południe.
Właśnie nadbiegła nieco zziajana pani Redfern z torbą plażową.

- Wybrałam się na pobliskie skałki poszkicować trochę. - Nie spóźniłam się?

- Absolutnie nie - Hastings zerknął na zegarek - jest za pięć dwunasta, jest pani punktualnie.

-Rozegramy tę partię we dwoje przeciw tamtym...


-Słabo gram - broniła się pani Redfern. - Właściwie to wcale nie gram, bo wie pan...Słońce... -nie mam doświadczenia!

tenis1.jpg



-Spokojnie, pokażę pani kilka sztuczek - zapewnił Hastings. Ucieszył się bardzo, mogąc popisać się swoją wyćwiczoną do perfekcji umiejętnością.

tenis5para.jpg


Już po dwóch setach było widać znaczną przewagę po stronie Hastingsa i pani Redfern.

Christine, choć z pozoru delikatna i wiotka - ruszała się na korcie ze zręcznością kocicy.

Po kolejnym nieudanym secie, pani Darnley nie kryła oburzenia, zwłaszcza że głupio jej było przed Kennethem Marshallem wobec jej wcześniejszych przechwałek. Ze złością rzuciła rakietę na ziemię.

-A mówiła, że nie umie grać - mruknęła pod nosem. Głośno jednak pogratulowała wygranej.

tenis2.jpg

Przechodzący nieopodal Lionel głośno zachichotał. - Noo, w takich bucikach to nie dziwię się przegranej!

Rosamund chciała ze wstydu zapaść się pod ziemię!

Wystroiła się w swój nowo zakupiony, piękny sportowy komplet, ale spiesząc się - zapomniała zmienić elegancke pantofelki na wygodne tenisówki. Nie przypuszczała, że stanie się obiektrm drwin syna swojej dawnej miłości.

Starała się ze wszystkich sił odwrócić uwagę na coś innego, co pozwoliłoby jej odzyskać zwykły rezon.

ten6dub.jpg

- A pani mąż nie gra w tenisa? Taki wysportowany mężczyzna! -Właściwie gdzie on się podziewa? - Przypadkiem nie opala się wraz z panią Marshal - złośliwie dogryzła Christine.

Pani Redfern znieruchomiała. Na zazwyczaj blade policzki wypłynął krwisty rumieniec, ale odparła z godnością-

- Owszem - spędza dziś czas z inną kobietą. - Obiecał pannie Brewster przejażdżkę motorówką po zatoce!

To powiedziawszy odwróciła się na pięcie i zostawiła panią Rosamund z gorzkim poczuciem przegranej - na każdym polu!

tenis4redf.jpg

Hastings poczuł się w obowiązku stanąć w obronie Christiny.

-Faktycznie, pan Redfern zaproponował tę przejażdżkę... Właściwie to wybawił mnie z kłopotu. Byłem już jak wszyscy wiedzą - umówiony na tenisa, ale i tak niezręcznie było odmawiać kobiecie...

eee yyy.jpg

SAMI WIDZICIE.jpg


-Arlenka popłynęła opalać się do tej groty... Sama - zaakcentował Kenneth, nie dodając, jaką awanturę wcześniej urządziła jego ukochana żona, gdy zaproponował wspólne spędzenie czasu. - Ja wolałem poświęcić czas na dokończenie rozdziału mojej najnowszej książki - skłamał gładko.

Arlenko.jpg

Awatar użytkownika
Percival159
Naczelny
Posty: 767
Rejestracja: piątek 11 cze 2021, 12:06
Origin ID: Percival159

Post autor: Percival159 » niedziela 18 maja 2025, 19:38

Przychylam się do zdania Lionela, a od siebie dodam, że w tych bucikach pani Darnley miała szczęście, że nie skręciła kostki. Pani Redfern wystąpiła przynajmniej odpowiednich butach do tenisa.
Ciekawe co było w tym stłuczonym falkonie? Choć, myślę, że Poirot już wie. No i... kto go rzucił, dość niefrasobliwie lub celowo pod nogi Rosamund? Coraz więcej niewiadomych... Fotki śliczne, stroje bohaterów również. Bardzo fajny odcinek. :a_bravo: :a_bravo: :a_bravo:
"Ukarani czy bezkarni –
Ciemność im na nerwach gra.
Bezimienni, legendarni –
Omawiają przyjście dnia".
(J. Kaczmarski)

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 4097
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » niedziela 18 maja 2025, 19:59

W tym odcinku najtrudniejsze było wyszukanie odpowiednich póz, które mogłyby być imitacją gry w tenisa. Niestety - póki co - w czwórce nie ma tego sportu - a szkoda! Znalazłam odpowiednie cc - kort tenisowy, rakiety, siatkę do kortu, stroje sportowe - nawet te retro (większość od Koreańczyka Lionelyboy). Ale właśnie pozy prawie mnie położyły. Niestety - nie mogę też poradzić sobie ze zwiększeniem ilości Simów na parceli. Nie działa polecenie mc commandera, nie wiem, czy on nie wchodzi w konflikt z jakimś innym modem. Mam tego tak dużo, że sprawdzanie na piechotę zajęłoby mi sporo czasu. Może ktoś z was pamięta kod na zwiększenie ilości Simów na parceli?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ala Holmes na tropie”