Kim była Baba Jaga

O kocie, samochodzie, pracy i o niczym. Chcesz pogadać o czymś innym niż nasze piksele? Proszę bardzo!
Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3510
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Kim była Baba Jaga

Post autor: Alibali » piątek 08 wrz 2023, 14:52

Do napisania poniższych rozważań skłoniła mnie nasza nowa zabawa - a właściwie postać stworzona przez Bobinkę @bobas52 do tego wyzwania - #zbudujmrok2


Kim była, kim jest - Baba Jaga?

Niewątpliwie chodzi o kobietę - najczęściej wyobrażaną jako stara, pomarszczona, bezzębna, ubrana w łachmany lub skromny przyodziewek. Jej rodowód sięga czasów zamierzchłych - właściwie pojawiła się w historii ludzkości chyba już wraz z pierwszymi ludźmi wyprostowanymi (Homo erectus)...

Sama nazwa etymologicznie może pochodzić od prasłowiańskiego słowa „jęga” i oznaczać grozę czy męczarnię (stąd już prosta droga do współczesnej jędzy). Stąd też pochodzi inny wyraz - czasownik - jęczeć... Wyraz ten nie ma natomiast nic wspólnego z żeńskimi imionami Jagna, Agnieszka itp. Słowo Jęga poprzedzająca Jędzę, czyli Jagę mogło być też nieprzypadkowe, z racji tego, że osoba ta była wiedźmą czyli tą, która wie - czyli zielarką. Czyli osobą, do której w tamtych czasach chodziło się - cierpiąc, jęcząc z bólu.

Postać podobną do Baby Jagi można spotkać w innych krajach europejskich:
Niemcy mają Frau Holle,
Włosi Befanę,
Węgrzy Bogorkań.
Litwini mają Raganę (notabene postać ta pojawiła się w serialu Korona Królów - Jagiellonowie - jest tam w jakiś niejasny sposób powiązana z Jagiełłą)

W mitologii celtyckiej analogiczną dla Baby Jagi postacią może być Czarna Annis.
Jest niemal identyczna ze swoim słowiańskim alter ego, z tą jedynie różnicą, że miejscem jej zamieszkania są jaskinie, które charakteryzują się wejściem pełnym ludzkich kości.

Samą Babę Jagę wiąże się niekiedy z pochodzącym z ruskiego folkloru Zmiejem Gorynyczem. (Zmieja po rosyjsku - żmija)
Innymi nazwami, pod którymi może występować postać zbieżna z Babą Jagą, są Baba Korizma, Baba Roga, Baba Perchta, Gvozdenzuba - czyli Gwoździozębna (brr)



...We współczesnym, baśniowym wyobrażeniu jest ona starą, odrażającą czarownicą, często na wpół ślepą i z uschniętą, lub kościaną nogą, względnie z kopytami. Na twarzy ma nieodłączne atrybuty szpetoty - wstrętne owłosione narośla, kurzajki, bąble, krosty, wystające z nosa kłaki, popsute zęby (lub drastyczne braki w uzębieniu!)



Obrazek



Obrazek



Mieszka w lesie, w chatce zaopatrzonej w kurzą nogę, co umożliwia zmianę lokalizacji jej domostwa.



Obrazek



Wiedźmie towarzyszy zazwyczaj kot - koniecznie czarny, kruk, czasem sowa, no i oczywiście pająki, wijące swoje sieci wszędzie, gdzie tylko spojrzeć.
Za mieszkanie służy jej drewniana, koślawa chata, która sama w sobie, jest nielichym dziwactwem. Sklepany z surowych desek dom sterczy na leśnej polanie, opierając się na kurzej stópce. Gdy czarownica wchodzi do niego lub wychodzi na zewnątrz, cała chata przykuca, by jej to ułatwić.

Z zewnątrz chata wiedźmy wygląda raczej odpychająco i byle jak. Wewnątrz nie jest lepiej i podobno śmierdzi tam jak w grobie. Wszędzie walają się szpargały, słoiki z ziołami, trucizny i zatopione w jakiejś cieczy dziwne istoty lub ich części. Po kątach rozstawione są sklecone z byle czego proste meble. Środek jedynej izby zajmuje wielki kocioł, pod którym bezustannie buzuje ogień. To w tym naczyniu powstają przeróżne mikstury, które pomagają czarownicy realizować jej mroczne plany. Jej nieodłącznym atrybutem jest drewniany, sękaty kostur oraz środek lokomocji - stara miotła z brzozowych witek zamiennie z ożogiem (narzędziem do rozgrzebywania popiołu). Gustuje w pożywieniu pochodzenia ludzkiego, a szczególnie rozsmakowana jest w pieczonych dzieciach.


Obrazek



Porywa i morduje osoby zbłąkane w lesie, zsyła złe uroki i czyni insze wszeteczeństwo praworządnym osobom.



Obrazek



Tego typu opis Baby Jagi rozsławili twórcy baśni i bajek, na czele z osławionymi braćmi Grimm. Spuściznę po nich przejął francuski Charles Perrault, w dawnej Polsce stała się bohaterką licznych podań i klechd - szczególnie tych z Mazur (występuje np w klechdzie Czarownica znad Bełdan) i baśni i podań ze Śląska (słynna Południca).

W najpopularniejszej wersji legend dotyczących Baby Jagi jej historia kończy się konfrontacją z bohaterem (lub bohaterami) i śmiercią antagonistki, co jest klasycznym motywem triumfu dobra nad złem.
Niemniej istnieją także mniej znane wersje, w których Baba Jaga pomimo swoich mrocznych atrybutów jest też kobietą niespotykanie mądrą (co zresztą przejawia się w jej ślepocie, podobnie jak w przypadku nordyckiego Odyna - ślepy widzi podobno duszę człowieka), czasami nawet pomagającą protagoniście w jego misji (motyw ten mógł być podłożem do stworzenia jednej z postaci w książce „Pierwsze Prawo Magii” T. Goodkinda).
Stąd też niektórzy badacze przypuszczają, że pierwotnymi, „prawdziwymi” wersjami Baby Jagi były czarownice, guślarki i wszelkiej maści kobiety zajmujące się magią, ziołolecznictwem, tworzeniem lekarstw, naparów itp. Dopiero wraz z postępującą chrystianizacją społeczeństw i ustępowaniu matriarchatowi na rzecz patriarchatu- postać Baby Jagi została zdemonizowana i uznana za wcielenie zła. Niektóre przekazy mówią też, że Jaga miała być tą „dobrą”, i że że początkowo była odpowiedzialna za opiekę nad zwierzętami leśnymi, dlatego też najczęściej mieszka w głębokim lesie.
Wraz z postępującą chrystianizacją większość z rodzimych bóstw zdemonizowano, aby zniechęcić ich wyznawców, i żeby przekonać do nowej, "lepszej" wiary.

Z tego właśnie powodu część tych rodzimych bóstw utożsamiono z chrześcijańskimi postaciami świętych, na przykład dawna Marza (Marzanna) została "nałożona" na matkę Jezusa - Maryję, Spas to św. Mikołaj, etc.

Nieprzypadkowo też terminy wszystkich większych świąt chrześcijańskich nałożyły się na "terminy" świąt pogańskich.


Ale wróćmy do Baby Jagi :)
Jeszcze innym przypuszczalnym pochodzeniem Baby Jagi (poniekąd zbieżnym z powyższym opisem) może być bóstwo rodzaju żeńskiego, bytujące w lesie, zajmujące się jego ochroną, związane z siłami ciemności i śmierci. W tym wypadku ulega zmianie jej wygląd – niekoniecznie jest już odrażającą starą kobietą, ale może przypominać elfa. Przypisuje się jej też towarzystwo innego słowiańskiego bóstwa leśnego, zwanego Leszy. Sam motyw związany z pożeraniem ludzi może być wypaczoną wersją dość typowego obrzędu przejścia, podczas którego zachodzi (poprzez rytualne „pożarcie”) określona zmiana osoby, bądź osób biorących udział w rytuale (np. zmienia się ich status społeczny, zostają włączeni do pewnej grupy).

W książce „Dary Bogów” jest opisana jako kobieta przeklęta przez słowiańskiego boga Peruna (słowiański odpowiednik Zeusa), za zniesławienie domowego ogniska.
Czesto występuje motyw wygnania jej z wioski i rozmowy z Welesem, który daje jej wiedzę i umiejętności zielarskie.

Jaga w sanskrycie znaczy „ofiara” (palna). Może więc Baba jaga to po prostu kapłanka dokonująca ofiary całopalnej, popularnej również na terenie zamieszkiwanym przez wczesnych Słowian.


Obrazek



Najsłynniejsze Baba Jaga to oczywiście ta z baśni o Jasiu i Małgosi (oryg. Hans und Gretel) - lubująca się w pieczonych dzieciach


Obrazek


Nie ustępuje jej Baba Jaga (Czarownica) z Baśni o Królewnie Śnieżce i Krasnoludkach, miłośniczka zatrutych jabłek


Obrazek



Złośliwością dorównuje jej wiedźma, która zamknęła w wieży "Złotowłosą" (Baśń o Roszpunce)


Obrazek



Kolejną złą wiedźmą w rankingu czarownic jest Morgana Le Fay - przyrodnia siostra króla Artura.


Obrazek



w wikipedii dowiedziałam się bardzo ciekawych rzeczy o Morganie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Morgana_Le_Fay



Natomiast moją ulubioną rodzimą złą czarownicą jest ta z baśni a właściwie klechdy - Czarownica znad Bełdan.

Klechda opowiada o losach dziewczyny, która urodziła się w bardzo licznej rodzinie ubogiego rybaka. Nikt z wioski nie chciał już iść w kumy (być chrzestnym) w tej rodzinie. Ojciec dziewczynki powiedział, że pójdzie szukać jakiegoś chętnego - pierwszego, którego spotka - ktokolwiek nim będzie. Pech chciał, że była to znana wszystkim wiedźma mieszkająca w lesie nad brzegiem jeziora Bełdany. Oczywiście czarownicy nie poprosił o zostanie chrzestną matką, co tak rozzłościło wiedźmę, że przeklęła dziecko "obdarzając" je niewyobrażalną szpetotą.
Dziewczynka dorosła - będąc obiektem docinków, drwin i okrutnych żartów. Często błąkała się samotnie po lesie, płacząc nad swoim losem.
Oczywiście spotkała w końcu swoją niedoszłą matkę chrzestną. Ta - pod pozorem pomocy i współczucia - skusiła biedną, brzydką dziewczynę do założenia korali, które w czasie noszenia ich na szyi - czyniły właścicielkę piękną.
Urodziwy rybak Eryk dał się uwieść dziewczynie, ale czarownica przestrzegła, że nie wolno jej się zakochać. Żeby ostudzić zapały zalotnika - podpowiedziała dziewczynie, że ma zażądać olbrzymiej muszli z dna jeziora.
Chłopak skoczył do wody, ale nie wypłynął. Wskoczył więc kolejny - na dodatek brat Eryka. I też utonął. Ludzie z wioski obrócili się przeciw dziewczynie, obarczając ją winą za śmierć braci, chcieli nawet wypędzić z wioski! Więc ta z płaczem pobiegła do "dobrodusznej" staruszki.
- Rzuć korale na dno jeziora - wtedy Król Jeziora odda braci.
Anna - bo tak miała na imię dziewczyna - uczyniła, co jej czarownica kazała. A ponieważ obaj bracia zakochali się w niej - mając trudny wybór powinna poddać ich próbie - oddać serce temu, który się do niej pierwszy uśmiechnie, i wyciągnie do niej rękę.
I dziewczyna tak zrobiła - korale wylądowały w głębinie jeziora, ale gdy młodzi rybacy stanęli na brzegu - zobaczyli przed sobą jedynie brzydką jak noc Annę. Obydwaj ze wstrętem odwrócili wzrok.
Anna w rozpaczy rzuciła się po swoje korale do jeziora, ale tym razem to ona utonęła.

Do dziś rybacy z okolic Wisun opowiadają, że gdy wody jeziora się burzą, a trzciny wydają się łanami całymi pochylać aż do samej tafli wody - że to Anna czesze włosy na dnie jeziora. Słychać wtedy piekielny chichot i zawodzenie wiatru - tak złośliwie cieszy się Czarownica znad Bełdan.


Czarownice - bez względu na czynione zło czy dobro - spotykał okrutny los. Były topione, palone na stosie, pławione, kamienowane, wystawiane w żelaznych koszach w publicznych miejscach - aż skonały z głodu i pragnienia. Na koniec odmawiano im pochówku na cmentarzach - a jeśli już, to jedynie za płotem lub pod płotem cmentarza.


Naszą najsłynniejszą legendarną wiedźmą skazaną za czary była Sydonia von Borck, "dzięki" której miał wyginąć ród Gryfitów - władców Pomorza.


Obrazek


Tu jest jej prawdziwa historia - Sydonia istniała naprawdę!:


https://ciekawostkihistoryczne.pl/2021/ ... azecy-rod/


a tu - nieco ubarwiona (ową nieszczęśliwą miłością)

https://szczecin.naszemiasto.pl/legenda ... c1-3083214


Nie będę wam tu przytaczać wszystkich historii o czarownicach i stosach, ale warto wspomnieć, że ostatnią czarownicą, jaką spalono na stosie była Barbara Zdunk, która w akcie zemsty za porzucenie chciała spalić dom swojego wiarołomnego narzeczonego, a spaliła "niechcący" całe miasto Reszel! W śledztwie nie udało się znaleźć winnego, zatem podejrzenie padło na kobietę, od której zaczął się pożar, zresztą od lat oskarżaną o czary. Mimo tortur w śledztwie nie przyznawała się do winy.
21 sierpnia 1811 roku w Reszlu Barbara Zdunk, uznana za czarownicę została spalona na stosie. Był to ostatni tego typu proces w nowożytnej historii Europy. Nigdy później na naszym kontynencie nie wykonano w ten sposób kary śmierci, tzn przez spalenie na stosie. Podobno kat w akcie łaski tuż przed podpaleniem stosu udusił dziewczynę.


https://www.polskieradio.pl/39/156/Arty ... ica-Europy


Natomiast na wsiach i małych miasteczkach nadal odbywały się egzekucje jako samosądy na ofierze. Ostatnią taką ofiarą była Krystyna z Ceynowa (dziś Chałupy), którą po prostu utopiono. Odbyło się to w 1831 roku! W społeczeństwie, które zdawałoby się - już wyszło ze średniowiecznych zabobonów!

Ostrzegam, że opis uśmiercania Krystyny z Ceynowa (vel Ceynowej) jest dość drastyczny


https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/byla ... za/9lqs1mt


Czarownice i wiedźmy ustąpiły z czasem miejsca (w nazewnictwie) znachorkom, zielarkom, Mądrym (Mądra - bo wie czym leczyć etc), szeptuchom.

Na lubelszczyźnie w miejscowości Tarło do dziś żyje córka oraz wnuczka słynnej szeptuchy - Serwinki. Podobno nawet lekarze przyjeżdżali do Serwinki z beznadziejnymi przypadkami.

https://projektownia-wakacji.pl/ciekawo ... fon-tarlo/


Tu wklejam fragment wypowiedzi "pacjenta" Serwinki (stary, bo Serwinka już nie żyje:

...Ja byłam dziś u Serwinki - nastawiałam mi kości w śródstopiu po skręceniu stopy - baardzo bolało ale wreszcie czuję jakąś poprawę. Lekarze zrobili prześwietlenie i kazali leżeć - żadnej poprawy nie było. Polecam Serwinkę wszystkim, szczególnie z problemami ortopedyczno-chirurgicznymi, złamaniami, itd. - wielu moich znajomych i rodziny korzystało. Mam też znajomego rehabilitanta z PSK4 w Lublinie- nie zna on osób zgłaszających się do szpitala uszkodzonych przez Serwinkę. Jest ona specyficzną starszą Panią, nie należy z nią dyskutować, dobrze mieć prześwietlenia i wyniki badań, po przyjeździe trzeba wpisać się w zeszyt - wchodzi się wg numerków....



Dziś wierzymy we wróżki - dobrą wersję złej czarownicy.

Wróżki Zębuszki przynoszą dzieciom prezenty w zamian za wypadnięte (lub usunięte) mleczaki, Dobra wróżka zamienia dynię w piękny powóz, i pozwala sierocie na cudowną odmianę losu, a nawet zła Czarownica Jolie - przechodzi extra przemianę mimo wyrządzonej wielkiej krzywdy.

Mieszkają sobie te czarownice w Łysogórach - niedaleko Kielc, latają na miotłach - i widocznie mają dobry start z czubka Łysicy, bo chyba nawet politycy uwierzyli, że Kielce to dobra lokalizacja na start w wyborach :)

A czasami schodzą w doliny, by zabawić się z ludźmi na jarmarkach :)

cz3.jpg
Ostatnio zmieniony sobota 09 wrz 2023, 15:45 przez Alibali, łącznie zmieniany 7 razy.

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3363
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » piątek 08 wrz 2023, 15:42

Zawsze ciekawi mnie odkopywanie realnych dawnych wierzeń w warstwach przekształceń i zakłamań jakie urosły przez wieki o czym też ciekawie tu wspomniałaś.
Robiąc pisankę na Wielkanoc większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że to wchłonięty przez kościół w całości czysto "pogański" zwyczaj z dorobionym na siłę nowym znaczeniem choć też ciekawie nawiązującym do tego co było ważne dla naszych przodków przed nadejściem nowej religii; odradzanie się przyrody i jajko jako symbol tego ponownego cudu po każdej (trudnej niegdyś bardzo dla ludzi) zimie.
W Meksyku niektóre procesje wprost nawiązują z kolei do wierzeń Indian więc nieświadomie zdarza się raz po raz, że ludzie celebrują zwyczaje przodków połknięte przez nowe wierzenia nie zdając sobie z tego sprawy. Można na to spojrzeć pozytywnie bo kiedy już o tym wiemy, siłą rzeczy możemy pomyśleć, że dawne kultury, które miały być wymazane tak naprawdę nie zniknęły, żyją często nadal choć ich znaczenie bywa oczywiście nawet zupełnie wypaczone a Jaga... trochę to zaskakujące jak zdemonizowano obraz tych kobiet prawdopodobnie często uzdrowicielek lokalnych choć niektóre mogły być też swoistymi mędrcami (skoro matriarchat się zdarzał to i kobieta bez problemu mogła być mędrcem, uzdrowicielem niekiedy nawet wojownikiem na co archeologia odnajduje powoli dowody zwłaszcza w północnej Europie, trochę wywracając do góry nogami nasze dotychczasowe wyobrażenia). Bardzo fajny tekst i odjazdowe obrazy.
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3510
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » piątek 08 wrz 2023, 17:18

Dzięki, Miszka :) @SimDels Staram się, żeby nasi forumowicze mieli co poczytać :)

Tutaj jeszcze znalazłam bardzo ciekawy wywód, ale że jest sporej objętości, to wklejam tylko link :)

https://mitologika.pl/slowianskie-demony/baba-jaga/

ODPOWIEDZ

Wróć do „O wszystkim i o niczym”